Mistrz Francji i finalista poprzedniej edycji Ligi Mistrzów to jeden z czołowych klubów europejskich. Nie zmienia to jednak faktu, że tak jak pozostałe ekipy odczuwa on wpływ kryzysu finansowego wynikającego z pandemii koronawirusa.
W sezonie 2019/2020 paryżanie odnotowali w sprawozdaniu deficyt wynoszący 125 milionów euro. Teraz prognozują, że wraz z końcem sezonu będą musieli ogłosić starty wynoszącego nawet o 60 procent więcej. Wstępnie ma to być kwota 204 miliony euro.
To stawia Leonadro i spółkę w niezwykle trudnym położeniu, tym bardziej że typowani do odejścia w zimie Leandro Paredes oraz Julian Draxler mieli odmówić odejścia. Brazylijczyk chciał zarobić na ich sprzedaży 40 milionów euro, co pozwoliłoby w jakimś stopniu zrównoważyć wydatki.
Jeśli nic w kwestii wyjazdów z Parc des Princes się nie zmieni, Francuzi będą musieli zainkasować latem co najmniej 60 milionów euro, co może pokrzyżować im plany nie tylko dotyczące wzmocnień, ale i zatrzymania swoich gwiazd w postaci Neymara i Kyliana Mbappé.
Nie jest żadną tajemnicą, że Paris Saint-Germain planuje zatrzymać obu graczy, a dodatkowo dodać do tego duetu Lionela Messiego. „L'Équipe” podaje, że dyrektor sportowy klubu chciałby zapewnić wspomnianemu atakującemu, który w 2018 roku świętował zdobycie mistrzostwa świata, pensję na poziomie byłego piłkarza FC Barcelony, jednak zwyczajnie nie jest w stanie tego dokonać.
W konsekwencji prawdopodobieństwo sprzedaży Mbappé po zakończeniu sezonu jest coraz wyższe, a w grę może wchodzić kwota 150-222 milionów euro. Oczywiście główny faworyt do sprowadzenia 22-latka to Real Madryt.