Reprezentant Kostaryki dołączył do paryskiego zespołu we wrześniu 2019 roku za 15 milionów euro z Realu Madryt i z marszu stał się jedną z wiodących postaci w szeregach ekipy z Parc des Princes.
Blisko 36-letni zawodnik otrzymał za to w nagrodę podwyżkę i zakładał w momencie podpisywania nowej umowy do zakończenia sezonu 2023/2024, że będzie dalej niekwestionowanym numerem jeden w PSG.
Ten stan rzeczy uległ bardzo szybko zmianie, bo zaledwie kilka miesięcy później do drużyny z Ligue 1 przybył Gianluigi Donnarumma.
W minionych rozgrywkach obaj światowej klasy bramkarze dzielili się miejscem w wyjściowym składzie, ale w obecnym na pierwszego golkipera został wyznaczony reprezentant Włoch, co zmusiło Keylora Navasa do pogodzenia się z rolą rezerwowego.
Doświadczony piłkarz nie wyobrażał sobie spędzenia całego sezonu na ławce i starał się latem znaleźć chętnego na swoje usługi, by przygotować się w należyty sposób do wzięcia udziału w mundialu.
Trudności z wypracowaniem porozumienia z nim lub Paris Saint-Germain sprawiły, że ostatecznie pozostał na Parc des Princes, gdzie nie udało mu się do momentu wyjazdu do Kataru zanotować ani jednego występu.
W tej sytuacji można było zakładać, że 36-latek nie będzie w najbliższym czasie dążył do opuszczenia francuskiego klubu. Dziennikarze „L’Équipe” uważają, że zupełnie inne plany mają władze aktualnego mistrza Francji, które poszukują funduszy do zniwelowania poniesionych strat z tytułu zakontraktowanych latem graczy oraz podpisania lukratywnej umowy z Kylianem Mbappé.
Z tego powodu w pierwszej kolejności chcą pozbyć się zimą dobrze opłacanego Navasa i pragną uczynić to w możliwie jak najkrótszym czasie.