„Królewscy” we wtorek rywalizowali z „The Reds”, ponownie dając pokaz spokoju oraz wiary we własne umiejętności. Mimo straty dwóch goli zespół potrafił nie tylko wyrównać, ale i wygrać, aplikując przeciwnikom aż pięć trafień.
Trener hiszpańskiego klubu od pierwszych minut postawił na Davida Alabę oraz Rodrygo Goesa.
Austriak nie był w stanie kontynuować gry jeszcze przed upływem dwóch kwadransów. Zmienił go Nacho Fernández.
Jeśli chodzi o Brazylijczyka, który dawał bardzo wiele w defensywie, a przy okazji zapisał na swoim koncie asystę, po 81 minutach opuścił boisko. To wynik urazu.
Real Madryt do tej pory milczał na temat stanu zdrowia obu zawodników. Raport medyczny opublikował dopiero dzisiaj.
Wynika z niego, że Alaba zmaga się z kontuzją mięśnia dwugłowego prawego uda, a u Rodrygo Goesa zdiagnozowano problemy z mięśniem gruszkowatym, który zlokalizowany jest w głąb pośladka.
Hiszpańskie media informują o wstępnych terminach powrotu obrońcy i atakującego. Ten pierwszy ma pauzować przez około miesiąc, w przypadku drugiego mówimy o dziesięciodniowej rekonwalescencji.
Tak czy tak, nie są to dobre wiadomości dla „Carletto”. Będzie musiał sobie bowiem radzić bez obu w starciach z Atlético Madryt i FC Barceloną, a reprezentanta „Canarinhos” prawdopodobnie nie obejrzymy także podczas meczu z Realem Betis. Kapitan austriackiej kadry wróci do gry pod koniec marca.
Rodrygo Goes w tym sezonie strzelił 10 goli oraz zanotował osiem asyst. Alaba trafiał do siatki dwa razy, dodając do tego wyniku trzy asysty.