We wtorek na kuwejckim Jaber Al-Ahmad Stadium odbędzie się starcie pomiędzy Palestyną a Australią. Pierwotnie ten mecz miał być pierwszym spotkaniem o stawkę od 2019 roku, który to państwo z zachodniej Azji będzie mogło zorganizować u siebie, jednak z powodu nasilenia konfliktu z Izraelem, obie reprezentacje zmierzą się w Kuwejcie.
Według palestyńskich władz ponad 11 tysięcy osób, z czego większość to kobiety i dzieci, zginęło od początku konfliktu, a prawie trzy tysiące osób uważa się za zaginione. Sytuacja szczególnie dramatyczna jest w Strefie Gazy i ten rejon desperacko potrzebuje humanitarnego wsparcia.
Pomóc w jego zapewnieniu zdecydowali się reprezentanci Australii, którzy przekażą część swoich honorariów za najbliższy mecz właśnie na ten cel.
- To niepojęte. Mówimy o jednej z najbardziej skomplikowanych kwestii geopolitycznych ostatnich stu lat. To coś, czego jesteśmy świadomi, o czym rozmawialiśmy jako grupa i jako personel, nie tylko w kontekście meczu, ale także zapoznając się z ogólną sytuacją - mówił pomocnik australijskiej reprezentacji, Jackson Irvine.
- Popieram każdą sprawę humanitarną. Śmierć cywilów jest tragedią w każdym konflikcie i to musi być priorytetem rozmowy. Każde inne spojrzenie na tę kwestię prowadzi do niezwykle skomplikowanej rozmowy. Myślę, że większość ludzi wezwałaby do tego samego - kontynuował.
W podobnym tonie wypowiedział się też Beau Busch, dyrektor naczelny Australijskiego Związku Piłkarzy Zawodowych:
- Nasze myśli są ze wszystkimi osobami dotkniętymi konfliktem i kryzysem humanitarnym, który w jego wyniku się rozwija. Agencje pomocowe i grupy humanitarne jasno określiły skalę potrzeb, a piłkarze są w stanie tutaj pomóc. „Socceroos” od dawna wykorzystują swoją platformę do wywierania pozytywnego wpływu, a to kolejny przykład ich zaangażowania w australijską piłkę nożną jako siłę napędową dobra.