„Rossoneri” słyną z doskonałego oka do brazylijskich piłkarzy. Przykłady Kaki czy Alexandre Pato tylko potwierdzają tę regułę. Od kilku lat mediolańczycy mają na radarze Richarlisona, który w 2017 roku był o krok od transferu na San Siro. Wówczas nie udało się zamknąć transakcji i zawodnik ostatecznie trafił do Watfordu za nieco ponad 12 milionów euro.
Już rok później 21-latek został wytransferowany do Evertonu za zawrotną kwotę blisko 40 milionów euro. Od tego czasu skrzydłowy, który może również grać na szpicy, stał się etatowym reprezentantem Brazylii i tym samym jego wartość znacznie wzrosła.
Leonardo, który jest wielkim zwolennikiem talentu Richarlisona, skontaktował się z jego agentem i poprosił o wybadanie nastawienia władz „The Toffees”. Odpowiedź przedstawiciela piłkarza z Kraju Kawy według Calciomercato.com nie była zadowalająca dla „Rossonerich”. Anglicy mieli oświadczyć, że nie zamierzają sprzedawać swojego gracza i tylko oferta w okolicach 65-70 milionów euro może przekonać ich do zmiany decyzji.
Na razie Milan nie zamierza definitywnie skreślać 21-latka ze swojej listy życzeń, lecz pewne jest to, że operacja sprowadzenia go na San Siro stała się o wiele bardziej skomplikowana niż kiedykolwiek.
W obecnym sezonie obiecujący zawodnik rozegrał 32 spotkania, strzelił 13 goli i zanotował dwie asysty. Jego umowa z obecnym pracodawcą wygasa 30 czerwca 2023 roku.