26-latek, który nie potrafił dogadać się ze swoim pracodawcą w kwestii nowej umowy, jest nastawiony na odejście ze Stadio San Paolo. Doskonale wiedzą o tym przedstawiciele klubów z całej Europy, stąd zainteresowanie Atlético Madryt, Milanu czy Manchesteru United.
Nie da się jednak ukryć, że faworytem do pozyskania atakującego jest nadal Juventus. „Stara Dama” od kilku tygodni próbuje wypracować porozumienie z neapolitańczykami, proponując im swoich zawodników, jak chociażby Federico Bernardeschiego. Mimo wszystko strony są dalekie od konsensusu.
Tymczasem, jak donosi „La Gazzetta dello Sport”, cena za Milika właśnie wzrosła. Aurelio De Laurentiis nie oczekuje już za Polaka 40, a 50 milionów euro. Mało tego, charyzmatycznego właściciela „Błękitnych” ma nie interesować propozycja wymiany. Nastawia się on bowiem na czysty zysk, co może jeszcze bardziej utrudnić przenosiny reprezentanta „Biało-Czerwonych” do Turynu.
Mimo wszystko środkowy napastnik zdaje się tym nie przejmować. Wczoraj wybiegł on na boisko w podstawowym składzie przeciwko Hellasowi Verona i otworzył wynik rywalizacji w wygranym meczu przez jego drużynę (2:0). Wydaje się jednak, że jego dni na Stadio San Paolo i tak są policzone.
Podobnego zdania są dziennikarze wspomnianego źródła, którzy podkreślają, że Polak żyje właściwie na walizkach i oczekuje już tylko na telefon z informacją, jaki jest kierunek podróży.
Dorobek Milika z trwającej kampanii to 25 występów i 13 trafień. Jego umowa wygasa w połowie 2021 roku.