Powiedzieć, że Superliga wywołała w świecie piłki nożnej mieszane uczucia, to nie powiedzieć nic. Od niedzieli kibice na całym świecie dyskutują na temat nowopowstałych rozgrywek i choć kluby podeszły do projektu z wielkim entuzjazmem, fani dawali wyraźne sygnały, że nie wszystkim podoba się ten pomysł. Nie brakowało nawet protestów pod stadionami i wygląda na to, że tak jak cały zamysł pojawił się na piłkarskiej scenie z hukiem, tak też bardzo szybko może z niej spaść.
Poważne wątpliwości mają Chelsea oraz Manchester City, które zdaniem mediów już rozpoczęły proces wystąpienia z rozgrywek. Dołączyć może do nich FC Barcelona. Kataloński dziennik „Sport” poinformował, że klub, widząc burzliwą reakcję kibiców, poważnie zastanawia się nad wystąpieniem z projektu. Już teraz odbywają się narady pomiędzy członkami zarządu, a wkrótce ma dojść do kolejnych spotkań w tej kwestii.
Co bardzo istotne, „Blaugrana” zdaje się spodziewała takiego obrotu sprawy i przygotowała się na taką ewentualność. „TV3” informuje bowiem, że klub zastrzegł sobie możliwość łatwego wyjścia z Superligi już w umowie o jej przystąpieniu do tychże rozgrywek.
W dokumentach zastrzeżono, iż Katalończycy dołączają do Superligi, ale opuszczą ją, jeśli zgromadzenie socios zagłosuje przeciwko udziałowi w nowym turnieju.
Asamblea de Socios Compromisarios ma zebrać się w na razie nieokreślonym terminie i poddać sprawę pod głosowanie.
Jeśli wynik będzie pozytywny, FC Barcelona pozostanie w Superlidze, jeśli nie - zgodnie z umową zostanie ona zwyczajnie wykreślona z listy klubów założycielskich.