Szwedzki Związek Piłki Nożnej znajduje się w trudnej sytuacji finansowej spowodowanej przez pandemię koronawirusa i dlatego zdecydował się na podjęcie radykalnych kroków związanych z tymczasowym zakończeniem współpracy z 90 osobami.
W tym gronie znalazł się między innymi szkoleniowiec pierwszej kadry - Janne Andersson, który ma mocy umowy zawartej z federacją mógł liczyć na 400 tysięcy euro rocznie.
Teraz 57-letni trener wraz ze swoim sztabem i pozostałymi zwolnionymi pracownikami może ubiegać się o przyznanie mu państwowego zasiłku dla bezrobotnych.
- Pandemia koronawirusa dotyka nas, podobnie jak wszystkich innych, także finansowo. Naszym obowiązkiem jest zrobić, co w naszej mocy, aby chronić naszą organizację w perspektywie długoterminowej w tej bardzo niepewnej i trudnej sytuacji. Nie wiemy, jak ona długo potrwa. Wprowadzając krótkoterminowe zwolnienia możemy zmniejszyć nasze obciążenie finansowe, a tym samym ryzyko, że obecna sytuacja będzie miała negatywny wpływ na działalność organizacji. Oczywiście wolelibyśmy tego uniknąć, ale w na dziś jest to niezbędny i ważny środek, który wydaje się również rozsądny dla naszych niezwykle lojalnych i oddanych pracowników - powiedział Håkan Sjöstrand, sekretarz generalny związku.
Przedstawiciele szwedzkiego futbolu postanowili na razie zakończyć współpracę z 90 osobami na okres od 14 kwietnia do 31 maja. Przypominamy także, że reprezentacja „Trzech Koron” jest jednym z naszych grupowych rywali na przyszłorocznych Mistrzostwach Europy.