Szymon Marciniak nie ukrywa radość z tego powodu i w rozmowie z mediami FIFA wyraził nadzieję na to, że po zakończeniu rywalizacji pomiędzy wymienionymi zespołami nie będzie się zbyt wiele mówiło o nim i jego kolegach.
- Marzyłem o tym jako mały chłopiec. Kiedy grałem w piłkę, myślałem, że może będę grać tak dobrze, że będę mógł zdobyć mistrzostwo świata. Dzisiaj jestem sędzią i dla arbitra sędziowanie finału mistrzostw świata, jest jak podniesienie go do góry. Oczywiście to podniesienie do góry będzie po bardzo dobrym meczu. Z tego miejsca chciałbym podziękować kilku osobom, ponieważ bycie tu, to ciężka praca, poświęcenie wielu lat naszego życia i dyscyplina. Dlatego chciałbym wspomnieć o moim zespole - Pawle Sokolnickim, Tomaszu Listkiewiczu, Pawle Gilu, który był początkowo moim VAR-em i Tomaszu Kwiatkowskim. Nie mogę też nie wspomnieć o moich sędziach zabramkowych, z którymi dzieliłem szatnię, pokoje i murawę – Tomaszowi Musiałowi, Pawłowi Raczkowskiemu, Radosławowi Siejce – razem pracowaliśmy bardzo długo na to, żeby ziścić nasze marzenia. Dziękuję naszym rodzinom, przyjaciołom, którzy wiedzą jak wiele poświęcenia kosztuje nas trening i praca każdego dnia. Wiem, że każda sekunda była tego warta - przyznał Polak.
- Oczekuję wspaniałego meczu. Argentyna i Francja to dwie wielkie drużyny z niesamowitymi nazwiskami, które w każdej sekundzie mogą zrobić coś niesamowitego. Sędziowaliśmy obu drużynom, one znają nas. To duży kredyt zaufania od zespołów dla nas i postaramy się to wykorzystać. Zrobimy wszystko, żeby o sędziach nie mówiono ani słowa - dodał arbiter z Płocka.
Mecz z udziałem „Albiceleste” i „Trójkolorowych” rozpocznie się 18 grudnia o godzinie 16:00.
Transmisję z jego przebiegu będzie można śledzić na TVP 1 oraz TVP Sport.