Florentino Pérez oświadczył już, że tego lata nie należy spodziewać się wielkich transferów na Estadio Santiago Bernabéu i dużo wskazuje na to, że tak właśnie będzie. Co prawda hiszpańskie media nieśmiało donoszą o możliwej zmianie w tej kwestii, ale dopiero po uzbieraniu 180 milionów euro w celu załatania dziury w budżecie, jednak zainkasowane jak dotąd 53 miliony euro pozwalają przypuszczać, że jest to mało prawdopodobne.
Mimo wszystko dyrekcja mistrza Hiszpanii nie próżnuje i rozpoczęła już budowanie składu na sezon… 2021/2022. To przed jego rozpoczęciem do drużyny miałby dołączyć właśnie Dayot Upamecano.
Spotkanie 1/8 finału Ligi Mistrzów z Manchesterem City obnażyły wszelkie mankamenty gry defensywnej Realu Madryt bez swojego lidera, jakim jest niewątpliwie Sergio Ramos. W związku z tym w biurach „Los Blancos” miała już zapaść decyzja, że latem 2021 roku kadra zostanie wzmocniona nowym stoperem.
Na celowniku Zinédine’a Zidane’a znajdują się Jules Koundé, Diego Carlos czy wspomniany zawodnik RB Lipsk. Według „AS-a” wybór padł na tego ostatniego, który nie tak dawno przedłużył kontrakt z „Bykami”. To jednak tylko… przybliża go do transferu.
21-latek poprzednio miał zapisaną klauzulę odstępnego o wartości około 60 milionów euro, podczas gdy dzisiaj opiewa ona na kwotę 45 milionów euro. Niewykluczone, że właśnie tyle zapłacą „Królewscy” za 12 miesięcy, przygotowując się jednocześnie na nieuniknione rozstanie z Ramosem, który w marcu przyszłego roku skończy 35 lat.
Upamecano w trwających rozgrywkach wybiegał na boiska 37 razy, notując po drodze dwie asysty. Jego porozumienie z obecnym pracodawcą wygasa w połowie 2023 roku.