Przedstawiciele „Nietoperzy” mają olbrzymi kłopot z opanowaniem sytuacji panującej w klubie już od ponad roku. Wówczas zdecydowali się oni dość niespodziewanie na zakończenie współpracy z Marcelino.
Zwolnienie dobrze wykonującego swoją pracę szkoleniowca nie przypadło do gustu wielu zawodnikom i w efekcie gęsta atmosfera w szeregach jednej z mocniejszych ekip z LaLigi zaczęła narastać.
Sytuacja klubu stała się jeszcze słabsza po wybuchu pandemii koronawirusa, której skutki doprowadził do rozstania z takimi ważnymi piłkarzami jak Rodrigo, Ferran Torres, Francis Coquelin, Dani Parejo, Cristiano Piccini czy Ezequiel Garay.
Javi Gracia, który objął stery w Valencii w lipcu, nie ukrywał swojego niezadowolenia z tego faktu, ale otrzymał zapewnienie ze strony władz, że w miejsce wspomnianych zawodników zostaną sprowadzeni nowi, aby zapewnić mu odpowiedni komfort pracy w walce o zajęcie jednego z czołowych miejsc w hiszpańskich rozgrywkach.
Obietnice złożone przez przedstawicieli zespołu nie znalazły jednak pokrycia w działaniach podjętych przez nich na rynku, ponieważ nie sprowadzili do drużyny żadnego nowego piłkarza.
Héctor Gómez uważa, że 50-letni szkoleniowiec jest do tego stopnia wściekły na ten stan rzeczy, że zażądał spotkania z zarządem drużyny, aby omówić obecną sytuację panująca w klubie i jeżeli ta nie przypadnie mu do gustu, to rozważy złożenie natychmiastowej dymisji z zajmowanego stanowiska.
Do tej pory były trener takich ekip jak Watford, Rubin Kazań, Málaga, Osasuna czy Almería poprowadził Valencię w pięciu spotkaniach - dwa zwycięstwa, remis i dwie porażki - co pozwala „Nietoperzom” plasować się na szóstej pozycji w tabeli LaLigi.