Paris Saint-Germain próbowało wpłynąć na Viníciusa Júniora, odradzając mu podpisywanie nowego kontraktu z Realem Madryt i oferując kontrakt na poziomie 40 milionów euro rocznie. To 12 razy więcej niż Brazylijczyk inkasuje obecnie w Hiszpanii i cztery razy więcej niż „Królewscy” proponują mu w ramach przedłużenia wygasającej 30 czerwca 2024 roku umowy.
Naciski trwały od listopada 2021 roku do marca obecnego. Oprócz wysokiego podstawowego wynagrodzenia PSG zaoferowało Viníciusowi bonus za podpis i szereg możliwości biznesowych w Katarze.
Jak pisze „Marca”, Vinícius uszanował i okazał wdzięczność za przedstawienie mu takiej propozycji, ale od początku był chętny, żeby zostać w Realu. Jego związek z „Królewskimi” jest zbyt mocny, by zerwała go nawet tak intratna oferta. Atakujący już od jakiegoś czasu powtarza swoim agentom, że nie chce się nigdzie ruszać. Do jego drzwi pukały chociażby Chelsea, Liverpool i Manchester United, ale jego odpowiedź była taka sama jak w przypadku PSG.
Gdyby Real złożył 21-latkowi słabą ofertę przedłużenia współpracy, ten zapewne zachowywałby się inaczej. Brazylijczyk czuje się jednak doceniany w Madrycie i jest zdecydowany na parafowanie nowego kontraktu. Madrytczycy chcieli związać się z nim umową do 30 czerwca 2028 roku. Finalnie skończy się na porozumieniu do 2026 lub 2027. Otoczenie piłkarza zasugerowało kontrakt wart 10 milionów euro rocznie do 30 czerwca 2026 roku lub rok dłuższy wart 12 milionów euro rocznie. Obie wersje zostały zaakceptowane przez Real.