Właściciel Liverpoolu: To dlatego nie zwolniliśmy Rodgersa

fot. Transfery.info
Marcin Żelechowski
Źródło: Telegraph

Tom Werner zabrał głos w sprawie Brendana Rodgersa.

Irlandczyk przez większą część minionego sezonu był krytykowany przez kibiców Liverpoolu, przede wszystkim za wyniki sportowe - zarówno w Premier League, jak i w europejskich pucharach. Kulminacją negatywnych emocji było starcie ze Stoke w ostatniej kolejce, przegrane 6:1. Wydawało się wówczas, że dni 42-letniego szkoleniowca są policzone i w rozpoczętej dziś kampanii "The Reds" będą mieli nowego opiekuna. Tymczasem Rodgers zachował swoje stanowisko, a przewodniczący klubu z Anfield przed pierwszą turą rozgrywek postanowił wyjaśnić swą decyzję.

- Przede wszystkim mamy projekt długoterminowy. Brendan, zdobywając tytuł Menadżera Roku po sezonie 2013/2014, pokazał nam, że ma niezbędne umiejętności do prowadzenia drużyny. To prawda, że zeszła kampania była rozczarowująca, ale to się zdarza. Wiemy, jak bardzo poprawiliśmy się od momentu jego przybycia i uważamy, że potrzebna jest stabilizacja. Nie możemy zmieniać wszystko z powodu jednego potknięcia - powiedział Werner.

- Odbyłem z nim klika konstruktywnych rozmów. Brendan wyjaśnił mi, jakie błędy zostały popełnione i przedstawił jasny pomysł na ich wyeliminowanie. Myślę, że jesteśmy teraz silniejsi niż przed rokiem, a na pewno bogatsi w doświadczenie, dlatego spodziewam się znacznej poprawy w nadchodzących rozgrywkach i naturalnie wierzę, że wrócimy do ścisłej czołówki walczącej o mistrzostwo - dodał na zakończenie.

Więcej na temat: Anglia Liverpool FC Brendan Rodgers

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Marek Papszun ze wzmocnieniem z Lecha Poznań?! W 2030 roku chce zostać prezydentem! Zdobył z Wisłą Kraków mistrzostwo Polski Borussia Dortmund bliżej upragnionego finału Ligi Mistrzów. PSG zmuszone odrobić straty w rewanżu [WIDEO] „Xabi Alonso chciałby poprowadzić te kluby” Kosztował 15 milionów euro, teraz PSG nie wie, co z nim zrobić „Wrócę do FC Barcelony po sezonie” Liga Mistrzów: Składy na Borussia Dortmund - PSG [OFICJALNIE]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy