Między Sarrim z Milinkoviciem-Saviciem nie układa się najlepiej od pewnego czasu. Co prawda niedawno piłkarz pozytywnie wypowiedział się na temat trenera, ale zdaniem włoskich dziennikarzy niewiele to zmieniło. Już po tym 26-latek miał przedwcześnie opuścić klubowe spotkanie wigilijne. Szkoleniowiec uważa, że jego podopieczny jest arogancki i nie wpływa to dobrze na drużynę.
W piątek Milinković-Savić rozegrał pełne 90 minut w meczu Serie A z Genoą (3:1), ale według Canteiro może nie pojawić się na boisku w ostatnim spotkaniu rzymian w tym roku z Venezią (początek w środę o 16:30).
Co dalej? Niewykluczone, że zakończy się transferem. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, Lazio może dążyć do rozstania z Serbem po finiszu sezonu, ale będzie wysłuchiwać za niego ofert już w trakcie zimowego okna.
Swego czasu Milinkovicia-Savicia łączono z największymi europejskimi klubami, a w kontekście jego potencjalnego transferu pisało się o kwocie grubo przekraczającej 100 milionów euro. Do żadnej przeprowadzki jednak nie doszło, a teraz Lazio może mieć problem z tym, by zarobić na swojej gwieździe 80 milionów. Wszystko będzie zależało od tego, jak dużą determinacją wykażą się chętni.
Wokół piłkarza czają się Juventus, Manchester United i Real Madryt, ale na razie to nic konkretnego.