Chęci zostały nagrodzone. „Biała Gwiazda” rzutem na taśmę pokonuje Piasta Gliwice
2016-09-17 22:51:46; Aktualizacja: 8 lat temuWalka, determinacja i kilka okazji do zdobycia bramki. Wisła zagrała swój najlepszy mecz w tym sezonie i pokonała drużynę Radoslava Latala.
W sobotni wieczór w stolicy Małopolski spotkały się dwie drużyny, które swój ostatni dobry mecz zagrały… bardzo dawno temu. Wisła Kraków wspólnie z Piastem Gliwice zasłużenie zamyka tabelę LOTTO Ekstraklasy, a mecz w grodzie Kraka miał być okazją do przełamania fatalnej passy.
Czerwone latarnie
„Jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz”. Słowa, które niegdyś wypowiedział Bill Shankly nadal są aktualne w futbolu. Możesz być wielokrotnym mistrzem Polski, uczestnikiem kilku edycji Ligi Europy (Pucharu UEFA), czy też aktualnym wicemistrzem kraju, a i tak może cię spotkać marny los. Właśnie w tym miejscu znalazły się obie drużyny, które w sobotni wieczór skrzyżowały miecze. Upokarzane w – prawie – każdym meczu Lotto Ekstraklasy, pozbawione dawnego stylu i zawodników, którzy napędzali grę tych zespołów. To nie przypadek, że właśnie te ekipy zamykają ligową tabelę. Wisła przegrała siedem ligowych meczów z rzędu, a Piast ostatni – i jedyny - raz wygrał 24 lipca 2016 roku. Popularne
Bohater Szmatuła Małecki
Chociaż obie drużyny praktycznie zapomniały jak smakuje zwycięstwo w LOTTO Ekstraklasie, to zawodnikom Wisły od początku spotkania bardziej zależało na zwycięstwie. Podopieczni Dariusza Wdowczyka wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego Stefańskiego ruszyli na bramkę Jakuba Szmatuły i nie były to ataki bez ładu i składu.
Zawodnicy „Białej Gwiazdy” lepiej weszli w to spotkanie i z każdą kolejną minutą częściej korzystali ze swojej przewagi na obu skrzydłach. To w tych rejonach boiska Rafał Boguski i Patryk Małecki rozrywali szyki obrony gliwiczan, a dynamiczne podłączenia się do akcji Adama Mójty i Bobana Jovicia tworzyły zamieszanie pod bramką Jakuba Szmatuły.
Właściwie do doliczonego czasu gry drugiej połowy wszystkie ataki gospodarzy można było nazwać zamieszaniem, bo każdemu ze strzelców – mimo dogodnej sytuacji do strzelenia gola – brakowało skuteczności. Gdyby nie rozpaczliwy strzał Patryka Małeckiego bohaterem spotkania zostałby bramkarz gości, który przez cały mecz jako jedyny w swojej drużynie prezentował ekstraklasowy poziom i zatrzymywał ataki gospodarzy.
Jeśli Wisła Kraków w każdym kolejnym meczu będzie grała z takim zaangażowaniem i na takiej intensywności, to „Biała Gwiazda” powoli odzyska dawny blask. Sobotnie zwycięstwo krakowian może być pozytywnym impulsem dla tej drużyny i mamy nadzieję, że zawodnicy Dariusza Wdowczyka nie spoczną na tej wygranej.
Wisła Kraków – Piast Gliwice 1:0 (0:0)
Bramka: Małecki (90+3’)
Wisła: Miśkiewicz [3,5] – Jović [3,5], Głowacki [3], Guzmics [4], Mójta [3,5] – Boguski [3] (74’ Pietrzak), Mączyński [3] (74’ Brlek), Popović [3,5], Małecki [4,5] – Zachara [3,5] (66’ Ondrasek [3,5]), Brożek [3,5]
Piast: Szmatuła [4] – Sedlar [3], Korun [2,5], Hebert [3], Mraz [3] – Bukata [2,5], Pietrowski [2,5] – Szeliga [3] (55’ Badia [3]), Murawski [3], Masłowski [2,5] ( 76’ Moskwik) – Jankowski [2] (87’ Girdvainis)
Żółte kartki: Mączyński, Głowacki, Guzmics – Hebert, Masłowski
Sędzia: Daniel Stefański [4,5]
Widzów: 8 483
Plus meczu meczu Transfery.info: Patryk Małecki (Wisła Kraków)