Goodbye Sir David!!!
2013-05-23 14:25:04; Aktualizacja: 11 lat temuWszystko co dobre, kiedyś się kończy. Jedni odchodzą, na ich miejsce wstępują nowi. W piłce, jak w życiu, czas goni nieubłaganie. W minionym tygodniu dogonił Davida Beckhama.
David Beckham na zawsze zapisał się w pamięci kibiców piłki nożnej. Grał w najlepszych klubach na świecie, nigdy nie schodząc poniżej pewnego poziomu. Bardzo wysokiego poziomu. Nawet na „emeryturze” w USA dawał z siebie wszystko. Gdy powrócił do Europy, w wieku 38 lat był w stanie grać na najwyższych obrotach. Zszedł ze sceny w blasku chwały, będąc cały czas na szczycie (sam przyznał, że to najlepszy moment, gdy prezentuje się tak dobrze pod względem sportowym). Ponad 20 lat wspaniałej kariery i uwielbienia sympatyków. 5 wielkich klubów (nie licząc epizodu w Preston) reprezentował Anglik, rozegrał w nich ponad 500 meczów, strzelając prawie 100 goli. Mnóstwo przepięknych bramek i kilka ciężkich momentów, to wszystko złożyło się na niesamowitą piłkarską przygodę Anglika.
Przedstawimy wam dzisiaj 5 powodów, dzięki którym zawsze będziemy pamiętać Becksa:
Luty 2003 roku i słynny „but Fergusona”
Po meczu 1/8 Pucharu Anglii pomiędzy Manchesterem United a Arsenalem Londyn doszło do niecodziennej sytuacji. Wściekły trener „Czerwonych Diabłów” kopnął z całej siły leżący w szatni but piłkarski. Pech chciał (całe zdarzenie nie nosiło znamion zamierzonego czynu) że trafił nim w jednego ze swoich zawodników. Tym nieszczęśliwcem okazał się David Beckham. Rozcięty łuk brwiowy Anglika trafił na czołówki większości brytyjskich brukowców. Obydwaj panowie wszelkie sporne kwestie sobie wyjaśnili ale niesmak pozostał. I pamiątka z Old Trafford również!
Niezastąpiony egzekutor rzutów wolnych
Z całą pewnością można tak o Beckhamie powiedzieć. Potrafił to robić jak nikt inny. Nie „tomahawki” Cristiano Ronaldo, nie zaprzeczające prawom fizyki bomby Roberto Carlosa, a właśnie znakomicie mierzone i precyzyjne „wkrętki z wewnętrzniaka” 117-krotnego reprezentanta Anglii powodowały zachwyt kibiców. Grając w galaktycznym Realu (tamten Real, naszpikowany wirtuozami naprawdę był kosmiczny) ze wszystkich 20 bramek w oficjalnych meczach, aż 12 strzelił z rzutów wolnych. W reprezentacji również nie miał sobie równych w tym elemencie gry, przykładem jest chociażby mecz 1/8 finału Mistrzostw Świata 2006 z Ekwadorem, czy eliminacyjny pojedynek do wcześniejszego Mundialu z Grecją.
Nieszczęśliwe „jedenastki”
O ile zmieścić piłkę pod poprzeczką, omijając mur i myląc bramkarza, z odległości ponad 20 metrów David potrafił, o tyle stojąc sam na sam z golkiperem oddalonym o 11 metrów miewał spore problemy. Spektakularne okazały się dwa pudła z jego reprezentacyjnych występów…
Pierwszy chybiony (w tak niecodzienny sposób) karny przypadł na mecz kwalifikacyjny do Euro z Turkami w 2003 roku. Becks poślizgnął się tuż przed kopnięciem futbolówki i gdyby to spotkanie odbywało się dajmy na to, w Bełchatowie, poszukiwania piłki można by zacząć kilka przecznic dalej…
Ciężar gatunkowy drugiego kiksu był już niestety znacznie większy. W meczu Anglia – Portugalia na Euro 2004 o awansie do półfinału miały zadecydować rzuty karne. Kapitan Anglików stanął wówczas naprzeciwko nieobliczalnego Ricardo jako pierwszy z reprezentantów Albionu i strzelił… panu Bogu w okno… Wydawało się, że jego koledzy przeszli obok tego pudła obojętnie, jednak ostatecznie przegrali 5-6 i odpadli z turnieju. Beckhamowi trudno było powstrzymać łzy. Legenda głosi, że jeden z kibiców zgromadzonych na Estadio Da Luz przemycił futbolówkę poza bramy stadionu i sprzedał na aukcji internetowej, jako „piłkę wystrzeloną przez Beckhama” za 22 tysiące dolarów.
Spektakularne gole
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych piłkarzy na świecie potrafił się sprzedać, to nie ulega wątpliwości. Szczególnie poza boiskiem. Ale na murawie uwodził kibiców. Może nie był mistrzem dryblingu, jednak znakomicie „ułożona noga” pozwoliła mu na zdobycie kilku naprawdę niesamowitych bramek.
Po tym trafieniu, w meczu z Wimbledonem Becks zaczął uchodzić za specjalistę od tzw. crossów. Takie podania w jego wykonaniu były normalką, również kilku innych piłkarzy potrafiło zagrywać długie piłki z dokładnością niemal co do centymetra. Jednak gole z własnej połowy, podczas meczu, gdy czasu na przymierzenie i zastanowienie jest jak na lekarstwo, świadczą o geniuszu. Młody Beckham zareklamował się właśnie takim golem. Kilkanaście lat później, za oceanem, strzelił łudząco podobną bramkę, zamykając usta krytykom, powtarzającym uparcie, że „nic dwa razy się nie zdarza”.
Równie piękne bramki Anglik zdobywał w „normalnych” boiskowych okolicznościach. Nie sposób zliczyć uderzeń wywołujących mimowolne drżenie rąk, my pokusiliśmy się jednak o wybór jednej z piękniejszych. Rajd Becksa z meczu z Realem, zakończony atomową bombą pod poprzeczkę. Pamiętacie?Popularne
Skóra, fura i fryzura, czyli to co gwiazdorzy lubią najbardziej
Jak na męża Spice Girl przystało, David potrafił się lansować. Para znajdowała się na okładkach brukowców dosyć regularnie, więc kwestią czasu były lukratywne oferty reklamowe dla pomocnika reprezentacji Anglii. Pepsi, Wilkinson, Burger King, Armani, Adidas, H&M i wiele innych marek, korzystało z wizerunku gwiazdora, dbając przy tym o zawartość jego portfela.
Beckham, nieprzerwanie od 7 lat znajduje się na szczycie najlepiej opłacanych piłkarzy globu. W roku 2012 zarobił rekordową sumę, 50,6 miliona dolarów (według danych z magazynu Forbes, z samych kontraktów reklamowych wpłynęło na jego konto 44 milionów dolarów). Prawdopodobnym wydaje się, że po zakończeniu kariery może zarobić jeszcze więcej, poświęcając wolny od futbolu czas, na wypełnianie założeń kontraktowych z reklamodawcami.
Poza boiskiem David lubił zaskakiwać… fryzurami. Kto zliczy ile kombinacji gościło na głowie anglika? A to biegał z bujna czupryną, a to zawiązywał sobie popularną kitkę. Obcięty na „zero”, czy też na irokeza, ostatnio z charakterystyczną zaczeską. Kto jak kto, ale Becks wiedział jak podążać za modą.
Dla zmartwionych rozbratem aktualnego mistrza Francji z futbolem mamy pocieszenie. Beckham został bowiem ambasadorem chińskiej ligi piłkarskiej. Zobligował się tym samym do rozegrania kilku meczów pokazowych na terenie Państwa Środka. Miejmy nadzieje, że jeszcze przypomni o sobie, również na boisku. Powodzenia Becks!