Jak Arnautović został kierownikiem pressingu Stoke

2015-12-29 00:28:14; Aktualizacja: 8 lat temu
Jak Arnautović został kierownikiem pressingu Stoke Fot. Transfery.info
Mateusz Jaworski
Mateusz Jaworski Źródło: Transfery.info

Prawidłowe i skuteczne zastosowanie pressingu nie jest rzeczą łatwą. Bez odpowiedniej pomocy i wzięcia na siebie odpowiedzialności przez piłkarzy nawet najlepszy schemat pozostanie tylko schematem, bez szans na odniesienie zamierzonego efektu.

Na Transfery.info już parokrotnie poruszaliśmy temat pressingu i jego roli we współczesnym futbolu, zwracając uwagę m.in. na różnicę pomiędzy pressingiem a wywieraniem presji (więcej TUTAJ). Jak wskazywano, kluczem do skutecznego stosowania pressingu jest odpowiednia organizacja oraz współpraca pomiędzy zawodnikami drużyny broniącej, tak aby ich ruch był kolektywny, zamierzony i przemyślany, nie zaś chaotyczny. Często nie jest to możliwe bez obecności na boisku „kierownika pressingu” (tak Louis van Gaal określił Nigela de Jonga przy okazji ubiegłorocznych mistrzostw świata), czyli gracza odpowiadającego za taką organizację pressingu, jakiej od swoich podopiecznych wymaga szkoleniowiec. Doskonałą ilustrację tej kwestii stanowiło spotkanie Stoke City z Evertonem (4:3).

Była 44. minuta spotkania, na tablicy widniał wynik 1:1. Everton rozpoczynał grę od rzutu wolnego po tym, jak Marko Arnautović znalazł się na pozycji spalonej.


Arnautović – jako najbardziej wysunięty zawodnik Stoke – odwraca się plecami do piłki i pokazuje kolegom, by podeszli wyżej i założyli wysoki pressing. 


Do Arnautovicia dołączają Bojan i Affelay. Stoke tworzy bardzo trudną dla gospodarzy sytuację 3na3, nawet pomimo wyjścia La Volpe (defensywny pomocnik między stoperami).


Everton zdołał minąć pierwszą linię pressingu Stoke. Goście momentalnie przeszli z pressingu wysokiego do średniego. Gospodarze próbowali zawiązać atak pozycyjny rozgrywając futbolówkę w okolicach linii środkowej, lecz po każdym podaniu następował atak (doskok) rywala, co uniemożliwiało zbudowanie akcji tak, jak chcieli to uczynić podopieczni Roberto Martineza. Piłkarze Stoke ograniczyli przeciwnikom do minimum miejsce oraz czas, wymuszając szybsze, mniej przygotowane i – co za tym idzie – mniej dokładne zagrania. 

Do szeroko ustawionego Stones od środka doskoczył Cameron, odcinając możliwość przegrania piłki przez środek. Asekuracja Bojana sprawiła, że ryzykowanym było podjęcie przez obrońcę Evertonu próby dryblingu. W rezultacie Anglik posłał dłuższe podanie, które zostało przejęte przez Stoke. 

Zarazem wypada zwrócić uwagę na ustawienie trójki ofensywnych pomocników Stoke. Pressing – najpierw wysoki, potem średni – ukierunkowany był na to, by po możliwie szybkim przechwycie momentalnie uruchomić któregoś z nich i czyniąc użytek z zajmowanych przezeń pozycji (wysoko, bo w okolicach linii środkowej), a także wykorzystać korzystny układ sił (sytuacja liczebnej równowagi).


Efekt? Bojan posyła długie podanie za plecy obrońców Evertonu, Shaqiri wygrywa pojedynek biegowy z Galloway’em i fenomenalnym uderzeniem lobuje Howarda. Doceniając jednak kunszt techniczny Szwajcara, nie można pominąć, po pierwsze, tego, jak znakomicie piłkarze gości zorganizowali się w pressingu i jak skuteczni byli w pressingu (pomimo 45. minuty i ledwo 48 godzin od zwycięstwa z Manchesterem United), a także, po drugie, odpowiedzialności taktycznej Arnautovicia, który nie tylko wyczuł odpowiedni moment do założenia pressingu, ale również zdołał błyskawicznie zorganizować się w nim wraz z kolegami. Zupełnie niczym „kierownik pressingu”.

MATEUSZ JAWORSKI