Jankes z Hanoweru

2013-02-16 13:42:50; Aktualizacja: 11 lat temu
Jankes z Hanoweru Fot. Transfery.info
Maciej Zaremba
Maciej Zaremba Źródło: Transfery.info

Miłość do klubu czy przywiązanie do barw to wartości, które w dzisiejszej piłce są coraz rzadziej spotykane. Doskonałym przykładem na to, że jeszcze istnieją, jest Steven Cherundolo.

Pogoń za wielkimi pieniędzmi, popularne "sprawdzanie się w innych ligach", czy po prostu traktowanie przez piłkarzy klubów jako zwykłych miejsc pracy to pojęcia, których Steven Cherundolo nie zna, albo po prostu uważa je za nieistotne.

Urodzony w San Diego Cherundolo to już prawdziwa legenda klubu z Hanoweru. Swoją piłkarską karierę rozpoczynał na Uniwersytecie w Portland z którego w styczniu 1999 roku przeniósł się do wówczas drugoligowego Hannoveru 96. Od tamtego czasu minęło ponad czternaście lat, a 33-letni Amerykanin ma na koncie już 408 oficjalnych spotkań w barwach H96.
 
Licznik rozegranych meczów kapitana Hannoveru 96 w Bundeslidze (na tę chwilę 295) na pewno się jeszcze nie zatrzymał. Amerykaninowi trudno będzie jednak prześcignąć w klasyfikacji obcokrajowców Claudio Pizarro, który jest rekordzistą pod względem ilości występów w lidze niemieckiej (Peruwiańczyk ma ich obecnie 343).
 
Kontrakt popularnego "Dolo" z klubem z Hanoweru wygasa po zakończeniu obecnego sezonu. Wiele wskazuje na to, że umowa prawego obrońcy zostanie przedłużona o kolejny krok. Wszystko przez obecność w kontrakcie specjalnego zapisu, który mówi o tym, że jeśli reprezentant Stanów Zjednoczonych rozegra w sezonie 2012/2013 przynajmniej dwadzieścia spotkań w Bundeslidze to jego umowa zostanie automatycznie prolongowana do czerwca 2014 roku. Do zrealizowania tego wymogu brakuje Amerykaninowi zaledwie pięciu meczów. 
 
Obecnie kapitan Hannoveru 96 ma duże problemy z lewym kolanem. Reprezentanta USA przeszedł operację, a teraz czeka go żmudna rehabilitacja. Wydaje się jednak, że Cherundolo o przedłużenie swojego kontraktu nie musi się martwić. Mimo 33 lat Amerykanin dalej prezentuje solidny europejski poziom, który pozwala mu regularnie występować na boiskach Bundesligi, czy w barwach swojej reprezentacji. Gdyby nie pechowa kontuzja byłby zapewne podstawowym piłkarzem drużyny trenera Slomki.
 
Wielkim marzeniem Amerykanina jest na pewno gra w Mistrzostwach Świata 2014. Ewentualny udział w turnieju w Brazylii byłby dla niego już czwartym Mundialem w którym wziąłby udział jako czynny zawodnik. Najprawdopodobniej po nim zakończy swoją piłkarską karierę, która związana jest tylko z jednym klubem.