Mecz o „sześć punktów” dla Ruchu. Tragiczna postawa defensywy Łęcznej

2016-11-19 16:37:52; Aktualizacja: 8 lat temu
Mecz o „sześć punktów” dla Ruchu. Tragiczna postawa defensywy Łęcznej
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Ruch Chorzów zdeklasował Górnika Łęczna i po raz pierwszy od października 2013 roku wbił przeciwnikowi cztery gole na wyjeździe.

Sobotnie granie w LOTTO Ekstraklasie otwierała potyczka Górnika Łęczna z Ruchem Chorzów. Nie da się ukryć, że taki zestaw nie zachęca przeciętnego kibica do usadowienia się w fotelu. Na dodatek obie ekipy na półmetku fazy zasadniczej okupowały dwie ostatnie pozycje w ligowej tabeli, więc ich bezpośrednie starcie można było z całą pewnością zaliczyć do tych o przysłowiowe „sześć punktów”.

Zarówno podopiecznym Andrzeja Rybarskiego i Waldemara Fornalika zależało na wygranej, ponieważ tylko taki rezultat pozwoliłby potencjalnemu zwycięzcy, chociaż na chwilę wynurzyć czubek głowy ze strefy spadkowej.

Od pierwszego gwizdka sędziego bliżej osiągnięcia tego celu byli „Niebiescy”. Chorzowianie od początku spotkania starali się narzucić rywalowi swoje warunki i dość szybko przyniosło to spodziewany efekt. W 10. minucie Łukasz Moneta wykorzystał niezdecydowanie Aleksandra Komora i posłał futbolówkę w pole karne, a tam sprytem wykazał się Piotr Ćwielong, który wyskoczył za plecami Gersona i bez problemów pokonał Sergiusza Prusaka.

Stracony gol nie podziałał demobilizująco na Górnika, który od razu starał się odrobić straty. Niestety gra łęcznian przyzwoicie wyglądała tylko do obrębu pola karnego gości, bo potem brakowało im już dokładnego podania lub precyzyjnego uderzenia.

Z kolei Ruch spokojnie wyczekiwał kolejnej szansy i po jednym z nielicznych wypadów na połowę gospodarzy zdołał podwyższyć swoje prowadzenie. Po dośrodkowaniu Patryka Lipskiego z rzutu wolnego, znów pojedynek główkowy w polu karnym gospodarzy wygrał Ćwielong. Pomocnik chorzowian starał się zgrywać futbolówkę do jednego z partnerów, ale zrobił to niedokładnie. Wydawało się, że Prusak zażegna niebezpieczeństwa, ale wypuścił piłkę z rąk. Ten błąd wykorzystał Adam Pazio i bez najmniejszych problemów wepchnął futbolówkę do siatki Górnika.

Chorzowianie po strzeleniu drugiej bramki wyraźnie cofnęli się na własną połowę i wyczekiwali ataków „Zielono-Czarnych”. Piłkarze Andrzeja Rybarskiego starali się to wykorzystać i próbowali zagrozić bramce Libora Hrdlicki, ale do końca pierwszej połowy nie zmusili słowackiego golkipera do wykazania się swoimi umiejętnościami.

Po przerwie obraz gry wyglądał podobnie. Mało tego dopiero w 60. minucie ciśnienie mogło wzrosnąć nielicznym kibicom zgromadzonym na stadionie w Lublinie. Wszystko za sprawą znakomitego podania Macieja Urbańczyka do Patryka Lipskiego. Rozgrywający „Niebieskich” mógł stanąć oko w oko z Prusakiem, ale w nieprzepisowy sposób powstrzymał go Radosław Pruchnik. Sędzia odgwizdał faul i po chwili zastanowienia ukarał defensora Górnika czerwoną kartką.

Chorzowianie w ekspresowym tempie wykorzystali osłabienie łęcznian. Najpierw piłka po strzale Monety zatrzymała się na słupku bramki Prusaka, ale odbiła tak, że trafiła pod nogi Jarosława Niezgody i ten zdobył swojego piątego gola w tym sezonie.

Ruch po uzyskaniu trzybramkowej przewagi wyraźnie się rozluźnił i mógł ponieść za to karę. Na ich szczęście futbolówka po uderzeniu Szymona Drewniaka z rzutu wolnego zatrzymała się na słupku. To ostrzeżenie gospodarzy i ostra reprymenda Fornalika podziałała mobilizująco na zawodników gości, którzy do końca spotkania nie dali się już ani razu zaskoczyć. A gdyby tego było mało, to zdobyli jeszcze jednego gola. Jego autorem został rezerwowy Jakub Arak, który potrzebował zaledwie 32. sekund na to, aby wpisać się na listę strzelców.

„Niebiescy” dzięki temu zwycięstwu awansowali na trzynastą pozycję w tabeli i przynajmniej do poniedziałku nie wrócą do strefy spadkowej. Z kolei Górnik Łęczna poniósł już ósmą porażkę w tym sezonie i na razie okupuje ostatnie miejsce w LOTTO Ekstraklasie z trzypunktową stratą do bezpiecznej lokaty.

Górnik Łęczna - Ruch Chorzów 0:4 (0:2)
Bramki:

Ćwielong (10’), Pazio (19’), Niezgoda (61’), Arak (80’)

Górnik: Prusak [1,5] - Komor [1,5], Pruchnik [1,5], Gerson [1,5], Leandro [2] (64’ Szmatiuk [2,5]) - Bonin [2,5], Drewniak [3], Dźwigała [2], Dzalamidze [2,5] (57’ Javi Hernandez [2,5]) - Piesio [2] (46’ Jarecki [2,5]), Śpiączka [2,5]

Ruch: Hrdlicka [3] - Konczkowski [3,5], Helik [4,5], Kowalczyk [3,5], Pazio [4] - Surma [3,5], Urbańczyk [4], Ćwielong [4], Lipski [4] (85’ Walski), Moneta [4] (82’ Przybecki) - Niezgoda [3,5] (78’ Arak)

Żółte kartki: Pazio, Helik
Czerwona kartka: Pruchnik (60’ - faul)

Sędzia: Paweł Raczkowski [4,5]
Widzów:
1896

Plus meczu Transfery.info: Michał Helik (Ruch Chorzów)