Michał Karbownik przeciwko break pointowi. Czy Polak znalazł się na zakręcie kariery?

2022-03-08 11:40:50; Aktualizacja: 2 lata temu
Michał Karbownik przeciwko break pointowi. Czy Polak znalazł się na zakręcie kariery? Fot. Paul Hazlewood | Brighton&Hove Albion
Redakcja
Redakcja Źródło: Transfery.info

W porównaniu z Jakubem Moderem kariera Michała Karbownika utknęła. Obaj przechodzili do Brighton w tym samym czasie. Były Lechita gra regularnie, a były Legionista jest dziś w drugiej lidze greckiej. Warto więc postawić pytanie o dalsze losy Karbownika.

Na początku lutego dowiedzieliśmy się, że Olympiakos, do którego wypożyczony jest Michał Karbownik, postanowił nie wykupować go z Brighton & Hove Albion. – Nie będzie już w niego inwestował – poinformował agent zawodnika, Mariusz Piekarski. Tym samym młody, niespełna 21-letni, zawodnik spisuje kolejny sezon na straty. Do końca rozgrywek będzie grał tylko w drugoligowych rezerwach greckiego klubu.

Karbownik vs Moder

Karbownik w ostatnich dwóch sezonach rozegrał 2350 minut, co w przeliczeniu na 90 minut stanowi trochę ponad 26 meczów. To mało. Dla młodych zawodników minuty na boisku są być może najważniejszą walutą. W dodatku prawie połowę (43%, 1014 minut) z nich Polak rozegrał w barwach Legii Warszawa, jeszcze w 2020 roku.

Przy analizowaniu przypadku Karbownika nie da się nie uniknąć porównań do Jakuba Modera, który - tak samo jak były zawodnik Legii Warszawa - przeszedł do Brighton w 2020 roku.

Obaj lecieli do Anglii z podobną reputacją. Tymczasem Moder po roku jest podstawowym zawodnikiem Brighton, a Karbownik „odbił się” od ligi greckiej.

Moder rozegrał już w Premier League prawie tyle spotkań, ile w Ekstraklasie. W tym sezonie przebywa średnio 65 minut w meczu. Ma też już trzy asysty. Regularnie gra w reprezentacji. A co być może najmilsze dla Polaka, wszedł do folkloru kibiców „Mew”, którzy ułożyli na jego cześć piosenkę.

W porównaniu tej dwójki Karbownik rzeczywiście wypada słabo.

Zapowiada się kręta kariera

Ale warto tutaj się zatrzymać. Moder jest wyjątkiem. Ma 22 lata, a już rozgrywa mecze na poziomie pięciu najlepszych lig Europy. W polskiej rzeczywistości to raczej rodzynek niż reguła. Chcielibyśmy, żeby każdy młody polski piłkarz pisał taką historię, lecz nie zdarza się to często.

Z reprezentantów Polski tylko garstka może pochwalić się takim sukcesem: Robert Lewandowski, Karol Linetty, Grzegorz Krychowiak, Wojciech Szczęsny, Piotr Zieliński czy Jan Bednarek. Dla innych zawodników droga do reprezentacji jest znacznie bardziej kręta.

Wygląda na to, że kariera Karbownika też na taką - krętą - może się zapowiadać. Taki jest ten sport - piłka potrafi odbijać się w bardzo nieprzewidywalny sposób, trudno cokolwiek zaplanować, więc piłkarze wybierają kluby, rzadko w pełni przewidując, co może się zdarzyć. Niewielu może cieszyć się sukcesywnym, stabilnym wzrostem, a futbol na elitarnym poziomie jest po prostu bezlitosny w swojej konkurencyjności.

Piłkarz rzadko gra w jednym klubie

Być może nie ma piłkarzy słabych, są tylko niepasujący do swojego miejsca.

Wielu zawodników musi myśleć o potencjalnym transferze niemal co roku. Czasem zmieniają klub tylko ze względów finansowych, czasem prestiżowych, najczęściej szukają po prostu gry.

W skali całego świata klub w danym roku zmienia co siódmy zawodnik. Według raportu FIFA w 2019 roku wykonano na całym świecie ponad 18 tysięcy transferów, a liczba zarejestrowanych profesjonalnych zawodników wyniosła przeszło 123 tysiące.

Kadry zespołów pomieszczą nawet i 30 zawodników, ale na boisku mieści się tylko 11. Reszta w poszukiwaniu regularnej gry odchodzi z klubu albo liczy na to, że trener spojrzy na nich przychylniejszym okiem.

Karbownik nie jest wyjątkiem w Brighton

Moder jest też wyjątkiem z drugiego powodu - polityki transferowej Brightonu. Przy okazji transferu polskiego duetu do klubu z południa Anglii jeden z użytkowników Twittera zamieścił wątek dotyczący tego, jak wielu trafiało do Brighton zawodników z lig na poziomie Ekstraklasy. I jak rzadko przebijają się do pierwszego składu, a w zasadzie - praktycznie nigdy.

To reprezentanci Danii (Anders Dreyer, obecnie Rubin Kazań), Norwegii (Mathias Normann, Norwich), Czech (Ales Mateju, Venezia) czy Rumunii (Tudor Baluta, wrócił do Brighton z Dynama Kijów).

To piłkarze, którzy grają regularnie w Serie A, lidze rosyjskiej czy Championship. Ale są do tych lig najczęściej wypożyczani. Co roku zmieniają kluby, bo Brighton bardziej traktuje ich jako aktywa niż piłkarzy, którzy mogliby wnieść jakość do zespołu.

Moder znalazł się po tej szczęśliwej stronie - gra regularnie w Brighton. Może ma więcej jakości niż pozostali zawodnicy, może - po prostu szczęście.

Wiemy na pewno, że Karbownik jest po tej drugiej stronie, wśród innych reprezentantów swoich krajów.

Jaka jest pozycja Karbownika

Granica między jedną a drugą grupą jest cienka. Zresztą Karbownikowi w jego krótkiej jeszcze karierze zdarzyło się już znaleźć po tej lepszej, szczęśliwej stronie. W 2019 roku był przecież blisko wypożyczenia do Radomiaka Radom. – Taki był plan, ale pojawiła się kontuzja, ja pokazałem się z dobrej strony w gierce kontrolnej i trener dał mi szansę – mówił w wywiadzie dla newonce.sport.

Być może przy wyborze następnego klubu, bo raczej walka o skład w Brighton nie wchodzi w grę, futbolowy los znowu okaże się dla Polaka szczęśliwy. Kariera Karbownika wciąż jest „młoda” - wciąż ma on kilka lat przed tym, aż wejdzie w najlepszy wiek dla piłkarzy na swojej pozycji.

Tylko właśnie: jakiej? W Legii, gdzie zdobywał mistrzostwo, był lewym obrońcą. Jednocześnie jego agent konsekwentnie uważa, że Karbownik jest środkowym pomocnikiem. W Olympiakosie gra zwykle na prawej obronie.

Wszechstronność to ważny atut dla piłkarzy, ale najczęściej dla tych rezerwowych. W razie kontuzji mogą wskoczyć do składu i uzupełnić braki. A potem wrócą na ławkę, gdy podstawowy zawodnik wyleczy uraz. Bo na określonej pozycji może nie jest znacznie lepszy, ale lepiej pasuje trenerowi do modelu gry.

Zadaniem na letnie okno transferowe dla Karbownika będzie znalezienie klubu, w którym miałby jasno określoną rolę do spełnienia. Materiału dowodowego dla trenerów jest niewiele, ale dla 21-letniego zawodnika najważniejsze dziś to grać na niezłym, europejskim poziomie. Niekoniecznie w najlepszych ligach i czołowych zespołach, ale w stabilnych i mądrych klubach.

Obecna sytuacja na pewno nie skreśla Karbownika. Używając terminologii tenisowej, w nadchodzącym okienku transferowym młody Polak zmierzy się z break pointem. Karbownik wciąż serwuje, ale powinien to być mocny, dobry serwis. W przeciwnym wypadku następny klub znów może uznać, że w młodego Polaka już inwestować nie będzie.

JACEK STASZAK