Młode talenty: cz. 93 [Rafał Wolski]
2011-12-11 22:14:30; Aktualizacja: 12 lat temuTrener Maciej Skorża ma sporo szczęścia, co jednak nie ujmuje mu rozumu. Szczęścia, bo w Legii, którą obecnie prowadzi, trafiło się kilku niesamowicie utalentowanych chłopaków.
Rozumu natomiast, bo nie bał się na nich postawić, co w naszej lidze jest wciąż praktyką rzadką. Gdyby nie ten szczęśliwy zlepek czasu, miejsca i osób, dziś moglibyśmy nie zachwycać się grą takich piłkarzy jak Michał Kucharczyk, Michał Żyro, czy ostatnio Rafał Wolski.Na chwilę obecną chyba nikt w klubie z Łazienkowskiej nie żałuje trudu, jaki zadano sobie kilka lat temu, by namówić pierwszego trenera Wolskiego, czyli... jego tatę do wysłania syna do Akademii Piłkarskiej Legii.
- Pamiętam bardzo dobrze naszą rozmowę, gdy zaproponowaliśmy mu grę w naszej akademii. Siedzieliśmy kilka godzin. Przekonywaliśmy, że w Legii będzie miał szansę nie tylko na rozwój sportowy, ale też będzie chodził do szkoły - wspomina Jacek Mazurek, dyrektor akademii Legii. - Trafił do nas dopiero w 2008 r., choć oglądaliśmy go już trzy lata wcześniej. To trochę późno, ale to nie jest łatwa decyzja, by podporządkować całe życie trenowaniu. Jeśli robi takie postępy, to w ogromnym stopniu zasługa rodziców - dodaje.
Dorobek ligowej jesieni Wolskiego to 10 meczów w barwach Legii i dwie bramki. Jedna z nich to gol z Lechią, którego pamięta chyba każdy, kto z zapartym tchem śledzi nasze ligowe boiska. Trafienie było bowiem ponadprzeciętnej urody.
Oprócz Ekstraklasy, w pamięci zapisały się też: bramka w młodzieżówce w spotkaniu z Niemcami, a także dwa obrazki z Ligi Europejskiej. Pierwszy to asysta przy golu Kucharczyka w meczu z Rapidem Bukareszt. Dodajmy: golu, który zapewnił Legii grę na wiosnę w europejskich pucharach. Drugi to ruleta, której nie powstydziłby się sam Zinedine Zidane w potyczce z PSV Eindhoven. Pechem Wolskiego jest fakt, że jego indywidualna akcja nie zakończyła się golem, ponieważ to zapewniłoby mu dużo większy rozgłos.
Nie ma jednak wątpliwości, że i takich bramkowych akcji Wolskiego doczekamy się jeszcze nie raz. Oczywiście tylko w wypadku, kiedy jego kariera zostanie mądrze poprowadzona i nie zniknie on jako jedna z wielu gwiazdek jednej rundy. W tym już głowa samego zainteresowanego, ale i trenera Skorży oraz menedżera młodziana, Cezarego Kucharskiego.