Nerwówka na Stadionie Narodowym. Polska z trudem odniosła pierwsze zwycięstwo w el. do Mistrzostw Świata
2016-10-08 23:01:41; Aktualizacja: 8 lat temuWróciły kazachskie demony. Polacy po świetnym początku dali pograć rywalom i omal nie przypłacili tego stratą punktów. Ostatecznie po trzech trafieniach Lewandowskiego "Biało-czerwoni" pokonali Danię 3:2.
Ostatni eliminacyjny mecz w Kazachstanie i strata punktów z przeciętną drużyną wlały sporo niepokoju w serca Polskich kibiców. To naturalne, że nawet kibic mniej zorientowany w futbolu reprezentacyjnym klasyfikuje naszych wcześniejszych rywali gdzieś na końcu europejskiej stawki. I ma rację. Remis 2-2 nie przyniósł nam chluby, ale mecz z Duńczykami miał pokazać na co tak naprawdę stać piłkarzy Roberta Lewandowskiego. Zwłaszcza, że potencjał tej kadry – co pokazują mecze naszych kadrowiczów w klubach – jest ogromny.
Jednak początek spotkania należał do gości, którzy z odważnym nastawieniem wyszli na murawę Stadiony Narodowego i chcieli pokazać, że nie straszna im wspaniała polska publiczność i sroga aura pogodowa. Duńczycy z pomysłem i wielką ambicja starali się zmusić Łukasza Fabiańskiego do kapitulacji, ale udało im się oddać tylko jeden groźny – aczkolwiek niecelny – strzał.
W 20. minucie w końcu skutecznie na lewym skrzydle urwał się Kamil Grosicki, który minął przeciwnika i obsłużył Roberta Lewandowskiego, który mimo obecności dwóch rywali pierwszy raz wpisał się na listę strzelców. Po strzelonym golu „Biało-Czerwoni” zdecydowali się obniżyć tempo i do głosu doszli Duńczycy. Rywale dłużej utrzymywali się przy piłce, ładnie wymieniali futbolówkę, ale każda ich akcja kończyła się w pobliżu pola karnego Łukasza Fabiańskiego. W trakcie 16. minut od trafienia kapitana reprezentacji Polski na boisku nie działo się za wiele, aż w końcu do głosu doszedł ”, który najpierw zaprezentował kunszt aktorski i pomógł sobie ręką (piłkę w bramce umieścił Jakub Błaszczykowski), a po chwili znów cieszył się z trafienia, kiedy wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na Arkadiuszu Miliku.Popularne
Kolejny gol podłamał piłkarzy Danii, którzy stracili wiarę w pozytywny rezultat spotkania, a bezsilność i załamanie najczęściej odznaczały się w prostych błędach przy wyprowadzaniu piłki. Wydawało się, że po przerwie nic złego nie może spotkać polskich zawodników.
Na drugą część spotkania piłkarze Adama Nawałki wychodzili z wielką pewnością siebie. Dwubramkowe prowadzenie i bardzo dobra postawa w pierwszej połowie ustawiła Polaków w znakomitej sytuacji, ale już początek po wznowieniu gry pokazał, że naszym rodakom jest wciąż mało. Podobnie jak w pierwszej połowie bardzo aktywny – i skuteczny – był Robert Lewandowski, który meczem z Duńczykami chciał nadrobić strzelecki kryzys w Bayernie. W 48. minucie kapitan reprezentacji Polski przechytrzył przeciwników, urwał się rywalom i samotnie wykończył akcję strzelając swojego trzeciego gola w tym meczu.
Podwyższenie prowadzenia negatywnie wpłynęło na koncentrację „Biało-Czerwonych”. Już w kolejnej akcji Duńczycy zdobyli bramkę honorową, a Łukasza Fabiańskiego pokonał… Kamil Glik, który pięknym strzałem zaskoczył własnego golkipera. To trafienie – na początku honorowe – dodało naszym rywalom wiary i nadziei . Goście nie bali się rywalizacji w środkowej strefie boiska – zwłaszcza jeśli musieli walczyć ze słabym Krychowiakiem- a sami poprzez spokojną wymianę piłki uśpili podopiecznych Adama Nawałki, którzy dali się złapać w pułapkę Gangu Olsena.
„Czerwono-Biali” w 69. minucie w końcu dopięli swego i po pięknym strzale głową Olsena zdobyli bramkę kontaktową, która ostatecznie nie zmieniła losów tego spotkania. Polacy przypomnieli sobie występy z ostatnich Mistrzostw Europy, utrzymali korzystny wynik i odnieśli pierwsze zwycięstwo w el. Mistrzostw Świata w Rosji.
Polska - Dania 3:2 (2:0)
Bramki: Lewandowski (20’, 36’, 48’) – Glik (49’ sam.), Poulsen (69’)
Polska: Fabiański – Piszczek, Glik, Cionek, Jędrzejczyk – Błaszczykowski (89’ Peszko), Krychowiak, Zieliński, Grosicki (74’ Rybus) – Lewandowski, Milik (46’ Linetty)
Dania: Schmeichel – Kjaer, Christensen, Vestergaard (82’ Delaney) – Ankersen, Kvist, Hojbjerg, Durmisi – Fischer (75’ Sisto), Eriksen, Jorgensen (46’ Poulsen)
Żółte kartki: Cionek – Schmeichel, Eriksen
Widzów: 56 811