Niedosyt w Szczecinie. Nieskuteczna Pogoń remisuje z Górnikiem Łęczna

2016-09-24 17:34:56; Aktualizacja: 8 lat temu
Niedosyt w Szczecinie. Nieskuteczna Pogoń remisuje z Górnikiem Łęczna Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Pogoń Szczecin po dwóch porażkach w końcu zdobyła punkt, z którego bardziej zadowoleni są mimo wszystko piłkarze Górnika Łęczna.

Pogoń Szczecin po ostatnich dwóch porażkach liczyła, że przed własną publicznością uda się im zakończyć złą passę i pokonać Górnika Łęczna. Z kolei „Zielono-Czarni” po wysokiej wygranej z Koroną Kielce nie zamierzali zwalniać tempa i liczyć na zdobycz punktową w wyjazdowym spotkaniu.

Od początku meczu na boisku panował spory chaos. Żadna z drużyn nie potrafiła opanować futbolówki na tyle, aby jej akcje były płynne i miłe dla oka. Z tego bałaganu z czasem coraz więcej zyskiwali gospodarze, którzy zepchnęli podopiecznych Andrzeja Rybarskiego do defensywy. W efekcie „Portowcy” mogli w 14. minucie objąć prowadzenie. Na bramkę Sergiusza Prusaka po dośrodkowaniu z rzutu wolnego uderzył Jarosław Fojut. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od Kamila Drygasa, czym zmyliła kompletnie golkipera Górnika. Na jego szczęście uratował go słupek i szybka interwencja Aleksandra Komora.

W dalszej części pierwszej połowy Pogoń utrzymywała swoją przewagę, ale niewiele z tego wynikało. Gdy wydawało się, że oba zespoły będą schodzić na przerwę z bezbramkowym remisem, to wtedy uaktywnił się Bartosz Śpiączka. Najpierw z dystansu uderzył Grzegorz Bonin, ale jego strzał zdołał wybronić Adrian Henger. Zrobił to jednak tak nieporadnie, że piłka trafiła pod nogi napastnika ekipy z Łęcznej, a ten za pierwszym razem trafił w stojącego na linii obrońcę, ale już za drugim razem wpakował futbolówkę do siatki.

Strata gola tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego zawsze boli, ale z pewnością szczecinianie powiedzieli sobie w przerwie kilka mocniejszych słów. A te podziałały na graczy Kazimierza Moskala niezwykle motywująco, ponieważ po zaledwie kilku minutach doprowadzili do wyrównania. Na strzał z dystansu zdecydował się Rafał Murawski i piłka po nodze Gersona wpadła do bramki Prusaka, który zapewne wybroniłby to uderzenie gdyby nie wmieszał się w to wszystko jego defensor.

Pogoń starała się szybko pójść za ciosem i mogła zostać za to boleśnie skarcona. Przed olbrzymią szansą strzelenia drugiego gola stanął Śpiączka, który najpierw poradził sobie z Fojutem, a potem golkiperem „Portowców”, ale następnie zamiast podać do jednego ze swoich partnerów, to zdecydował się oddać strzał z ostrego kąta, który minął słupek bramki gospodarzy.

Blok obronny szczecinian po tej sytuacji wyciągnął wnioski i w kolejnych minutach nie pozwalał gościom zbliżyć się do własnego pola karnego. Z kolei po drugiej stronie boiska ofensywni zawodnicy Pogoni raz za razem nacierali na bramkę Prusaka, ale nie zdołali zdobyć zwycięskiego gola. Najbliżej osiągnięcia tego celu był Adam Gyurcso, który jednak fatalnie przestrzelił w sytuacji sam na sam z golkiperem gości.

„Portowcy” mogą czuć duży niedosyt po tym spotkaniu. Byli drużyną lepszą, ale nie potrafili tego w należyty sposób udowodnić. Z kolei Górnik Łęczna z pewnością jest zadowolony z remisu, ponieważ podtrzymał swoją serię meczów bez porażki.

Pogoń Szczecin - Górnik Łęczna 1:1 (0:1)
Bramki:

Murawski (50’) - Śpiączka (45’)

Pogoń: Henger [2,5] - Rapa [3], Rudol [3], Fojut [3], Nunes [3] - Matras [3], Murawski [3,5], Delew [3] (72’ Zwoliński [2,5]), Drygas [3] (82’ Kort), Gyurcso [3,5] - Frączczak [3]

Górnik: Prusak [3] - Komor [3], Szmatiuk [3], Gerson [3], Leandro [3] - Drewniak [3], Danielewicz [3], Bonin [3] (86’ Grzelczak), Hernandez [3] (53’ Jurisa [3]), Piesio [3] - Śpiączka [4] (78’ Pitry)

Żółte kartki: Drygas

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski [3,5]
Widzów: 4300

Plus meczu Transfery.info: Bartosz Śpiączka (Górnik Łęczna)