Pep Guardiola go uwielbia, w FC Barcelonie ma zastąpić Sergio Busquetsa. Kim jest Marc Bernal?

2024-08-17 16:09:16; Aktualizacja: 3 miesiące temu
Pep Guardiola go uwielbia, w FC Barcelonie ma zastąpić Sergio Busquetsa. Kim jest Marc Bernal? Fot. pressinphoto/SIPA USA/PressFocus
Łukasz Grzywaczyk
Łukasz Grzywaczyk Źródło: Transfery.info

Pep Guardiola jest oczarowany jego grą, a Hansi Flick wierzy, że dzięki niemu wydawanie milionów na defensywnego pomocnika nie będzie potrzebne. Kim jest Marc Bernal, którego debiut w FC Barcelonie może nadejść lada moment?

MADE IN LA MASIA

Marc Bernal Casas urodził się 26 maja 2007 roku w katalońskiej Berdze, wysuniętej na północ od Barcelony. Swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w ulokowanym nieopodal Clubie Gimnàstic de Manresa, z którego to do FC Barcelony trafił już jako siedmiolatek, następnie przechodząc przez kolejne szczeble słynnej La Masii.

Już od najmłodszego zdarzało mu się dzielić szatnię ze swoimi rówieśnikami - Pau Cubarsím czy Lamine Yamalem, uważanym za generacyjny talent, który w wieku 17 lat na swoim koncie zgromadził 51 występów w pierwszej drużynie „Blaugrany”, a także triumf na Mistrzostwach Europy z kadrą „La Furia Roja”.

Wraz ze skrzydłowym stanowili o sile zespołów juniorskich, w których często byli najskuteczniejszymi zawodnikami. To właśnie ich bramki pozwoliły ekipie Aleví C zdobyć Azpeitia Cup w 2018 roku (2:0 z Espanyolem).

Dziewięciokrotny reprezentant Hiszpanii U-17 w minionym sezonie był częścią rezerw „Dumy Katalonii”, gdzie w 31 meczach zdobył dwie bramki i zanotował pięć asyst. W Lidze Młodzieżowej UEFA (rozgrywki do lat 19) dołożył ostatnie podanie na przestrzeni pięciu występów.

Na mocy niedawno podpisanego kontraktu można zakładać, że w Barcelonie występować będzie on jeszcze przynajmniej do 30 czerwca 2026 roku.

NOWY SERGIO BUSQUETS?

Choć Sergio Busquetsa nie ma w FC Barcelonie już od ponad roku, to klubowi wciąż nie udało się zapełnić luki po jego odejściu. W jego miejsce testowani byli różni gracze, którzy długoterminowo nie spełniali oczekiwań na tak wymagającej pozycji. Z tego też powodu media obwieszczały konieczność sprowadzenia piłkarza za kilkadziesiąt milionów euro, a z transferem do stolicy Katalonii łączeni byli gracze tacy jak Martín Zubimendi czy Joshua Kimmich.

Może jednak okazać się, że historia zatoczy koło a „Barça” w problematycznej sytuacji znów sięgnie do La Masii. Zdaniem Hansiego Flicka to właśnie Bernal jest tym graczem, na jakiego czekało Camp Nou, jednocześnie wybijając z głowy pomysł hitowego zakupu - sugeruje „Sport”.

Lewonożny defensywny pomocnik za sprawą swojego stylu gry od dłuższego czasu porównywany jest do klubowej legendy. Mierzący 191 centymetrów wzrostu gracz wyróżnia się dobrymi warunkami fizycznymi, świetnym przeglądem i spokojem w rozgrywaniu akcji z głębi pola, a także odczytywaniem zamiarów przeciwników.

Zwykło mówić się, że jeśli oglądasz mecz, nie widzisz Busquetsa; jeśli oglądasz Busquetsa, widzisz cały mecz. Podobnie jest z Bernalem.

PEP GUARDIOLA GO UWIELBIA

17-latek szansę na zaprezentowanie się szerszej publiczności otrzymał podczas przedsezonowego tournée Barcelony po Stanach Zjednoczonych. W pierwszym meczu przygotowań podopieczni Hansiego Flicka mierzyli się z Manchesterem City, który pokonali po rzutach karnych.

Hiszpan na murawie spędził 74 minuty, notując dobre zawody, co nie uszło uwadze samego Pepa Guardioli.

- Marc Bernal wydał mi się niezwykły, to jak kontroluje, jak gra. Ale wszyscy zagrali niesamowicie, robią rzeczy bardzo dobrze, wiedzą, kiedy muszą biegać, kiedy muszą naciskać, kiedy muszą przewidywać. Życzę im wszystkiego najlepszego - przyznał trener „The Citizens”, a także były piłkarz i szkoleniowiec „Dumy Katalonii”.

Według doniesień Javiego Miguela Guardiola miał spoglądać ze zdumieniem na swojego asystenta, mając świadomość, że na ich oczach kształtuje się przyszła gwiazda futbolu.

SZANSA NA DEBIUT

W następnych spotkaniach pretemporady Bernal otrzymywał kolejne minuty u boku cztery lata starszego Marca Casadó. Wystąpił w starciach z Realem Madryt, AC Milanem i AS Monaco, zyskując zaufanie Hansiego Flicka, który powołał go na nadchodzący mecz z Valencią.

W obliczu domniemanych problemów zdrowotnych İlkaya Gündoğana i jego nieobecności w kadrze zwiększa się szansa na oficjalny debiut wychowanka „Barçy” w rywalizacji o punkty.

Inauguracyjne starcie Barcelony w nowej kampanii LaLigi odbędzie się już w sobotę 17 sierpnia o 21:30 na Estadio Mestalla.

Nastolatkowi przypisany został numer 28.