Podstawowa różnica między Polską a Marokiem? Sofyan Amrabat

2023-01-20 19:02:41; Aktualizacja: 1 rok temu
Podstawowa różnica między Polską a Marokiem? Sofyan Amrabat Fot. Andrew Surma/SIPA USA/PressFocu
Redakcja
Redakcja Źródło: Transfery.info

Gwiazda reprezentacji Maroka - Sofyan Amrabat - to pomocnik, który podaje często, celnie i do przodu. Takiego zawodnika polska piłka nie jest w stanie wyszkolić od lat.

Reprezentacja Maroka była dla Polaków jak syn koleżanki twojej mamy. Polacy wyszli z grupy, osiągnęli swój cel, ale było to takie osiągnięcie jak trójka z minusem. Mama zawsze znajdzie kogoś, kto poradził sobie lepiej. Maroko zdobyło piątkę, więc to ono stało się wzorem.

Marokańczycy grali odważnie i intensywnie, Polacy bojaźliwie i powolnie. Maroko pokazało, że można bronić nie we własnym polu karnym, ale kilkanaście metrów dalej, za to bliżej bramki przeciwnika, do której szybcy skrzydłowi i pomocnicy są w stanie dotrzeć w kilka sekund.

Wniosek jest prosty: Polacy też tak powinni umieć.

Różnice między Polską a Marokiem

Choć rzeczywiście Marokańczycy nie mają raczej najlepszych piłkarzy na świecie (a Polacy mają przecież Lewandowskiego), to jednak głębsza analiza pokazuje, że Polacy mieliby o wiele większe problemy od Maroka, by grać w taki sposób.

Z większego obrazka - to Marokańczycy mają więcej piłkarzy w pięciu najlepszych ligach Europy. Różnica być może jest niewielka - 82% do 79% na korzyść Maroka, ale pokazuje jak dobrych piłkarzy miał do dyspozycji Walid Regragui. Po drugie, drużyna z Afryki była młodsza - ważona przez minuty średnia wieku ekipy Maroka to 26,3 roku, Polaków zaś to - 27,8.

W najmocniejszej, podstawowej jedenastce Marokańczyków (poza bramkarzem Bono) był tylko jeden piłkarz po trzydziestce - Roman Saiss. U Polaków było takich piłkarzy czterech: Grzegorz Krychowiak, Robert Lewandowski, Kamil Glik i Bartosz Bereszyński.

Najważniejszą różnicą jest jednak jeden zawodnik: Sofyan Amrabat.

Bez niego byłaby laga

To 26-letni środkowy pomocnik Fiorentiny. Piłkarz, jakiego polska piłka od lat nie jest w stanie wyszkolić.

Amrabat zaimponował widzom na mundialu odbiorami, przechwytami, „niespożytymi siłami” - wszystkimi najważniejszymi cechami elitarnego defensywnego pomocnika. Ale kluczowe były jego umiejętności rozgrywającego. To dzięki nim Marokańczycy mogli szybko przenieść akcję na połowę rywala. Bez niego musieliby uciec się do lagowania na napastnika.

Marokańczyk przez lata nie był raczej na radarach najbogatszych klubów Europy. W zimie zeszłego roku zastanawiał się nad nim Tottenham Hotspur, ale ostatecznie zdecydowano się na Rodrigo Bentancura.

Amrabat został więc we Florencji i w tym sezonie udowodnił, że należy do elitarnego grona środkowych pomocników. Na poniższym radarze zrobionym przez kibica Tottenhamu Nathana Clarke’a widzimy, że Amrabat wyróżnia się na tle innych środkowych pomocników w pięciu najlepszych ligach Europy - podaje częściej, celniej i - co najważniejsze - do przodu. Widać ewidentny wpływ holenderskiego szkolenia, bo tam wychowywał się Amrabat, ale też siłę mentalną Marokańczyka. To prawdziwy lider swojego zespołu.

Najistotniejsze są tutaj dwie statystyki - celność podań oraz liczba progresywnych podań.

Członek elity

Gdy sprawdzimy tylko tych piłkarzy, którzy podają z celnością na poziomie co najmniej 90% i sprawdzimy ich podania progresywne, widzimy absolutną elitę współczesnego futbolu. Poniższa tabela przedstawia 10 najlepszych pomocników Europy (źródło: wyscout.com) z obecnego sezonu.


To absolutna elita światowego futbolu


Amrabat jest w tej klasyfikacji na ósmym miejscu, obok takich piłkarzy jak Busquets, Rodri, Modrić czy Verratti. Poza skalą jest Toni Kroos, piłkarz absolutnie elitarny. Widać to najlepiej chyba na tym wykresie.


podania progresywne


Kroos to zupełnie inny poziom, ale Amrabat i tak jak niewielu pomocników łączy (baza zawiera 894 zawodników z poprzedniego i obecnego sezonu) celność podań z podaniami progresywnymi.

Taki piłkarz to skarb dla każdej drużyny - i tej grającej z kontrataku i tej opierającej grę na posiadaniu piłki. Wiadomo, że zawsze zrobi coś mądrego z piłką. Że rzadko popełnia błędy. Że potrafi popchnąć akcję do przodu, mądrze oddalić piłkę od własnej bramki.

A gdzie Polacy?

Czy - poza Piotrem Zielińskim, który jednak woli grać wyżej od Amrabata - polski futbol zdołał wyszkolić takiego piłkarza, który robi to na poziomie pięciu najlepszych lig Europy?

Na ten sam wykres naniesiono wszystkich polskich pomocników z ostatnich dwóch sezonów.


środkowi pomocnicy w czołowych ligach Europy



środkowi pomocnicy w Ekstraklasie


Żaden z polskich piłkarzy nie przekroczył celności podań 90%, żaden nie miał też więcej niż 7 podań progresywnych na 90 minut. Jeśli któryś znaleźli się blisko tej wartości (Jakub Moder i Mateusz Klich), to robią to na niskiej celności podań - około 75%.

Jedynym reprezentantem Polski, który zbliżył się do wartości „amrabatowych” (a nawet je przebił) to Damian Szymański z AEK-u Ateny. Polak notuje bowiem 10,92 podań progresywnych na mecz przy celności podań 89%. Robi to jednak na poziomie ligi greckiej, a nie najlepszych lig europejskich. Wciąż, dziwić może, że na mundialu dostał tak mało szans.

Cel dla całej polskiej piłki?

W Ekstraklasie najlepszym pod tym względem Polakiem jest Damian Dąbrowski (88% i 11,49 podań progresywnych). Co ciekawe, jedynym pomocnikiem w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej, który przebił 90% celnych podań jest Nika Kwekweskiri z Lecha Poznań. W Polsce nie lubimy trzymać piłki.

Na ostatnie cztery turnieje selekcjonerzy reprezentacji Polski znaleźli miejsce dla 20 środkowych pomocników, ale tylko 11 z nich w momencie powołania grało w pięciu najlepszych ligach europejskich.

Poza Zielińskim (czterokrotnie), Linettym i Krychowiakiem (dwukrotnie) powoływany był Klich, Moder oraz Szymon Żurkowski. Czyli piłkarze, których albo ceni się za grę pod polem karnym rywala, albo tacy, których najmocniejsze strony opierają się na cechach fizycznych.

Polska piłka nie jest więc w stanie wyszkolić środkowego pomocnika, który podaje dużo, celnie i do przodu. Dopóki taki zawodnik w końcu się nie pojawi (samo nic się nie zrobi, być może to powinien być cel całej polskiej piłki jako takiej?), bardzo trudno będzie polskiej reprezentacji wejść na wyższy poziom w intensywności i jakości gry.

JACEK STASZAK