PODSUMOWANIE zimowego okna transferowego w Polsce: Jaka liga, takie transfery

2014-03-06 22:26:32; Aktualizacja: 10 lat temu
PODSUMOWANIE zimowego okna transferowego w Polsce: Jaka liga, takie transfery Fot. Transfery.info
Dawid Michalski
Dawid Michalski Źródło: Transfery.info

W piątek 28 lutego zamknęło się polskie okienko transferowe. Nie należało ono do jednych z najciekawszych, mimo tego doszło do kilku intrygujących transakcji, z których wybraliśmy pięć najciekawszych.

Nie ma się co oszukiwać. Okres transferowy w Polsce nigdy nie będzie tak spektakularny, jak na przykład w Anglii, gdzie w tzw. Deadline-Day dochodzi do ogromnej ilości transakcji, a przez cały styczeń kluby wydają spore sumy. Zresztą porównanie do Premier League jest nie na miejscu, gdyż ekipy z tej ligii w sezonie 2013/2014 wydały łącznie ponad 900 milionów euro. T-Mobile Ekstraklasa, pod tym względem, zajmuje dopiero 33. pozycję z wydatkami trochę powyżej trzech milionów euro. Z tego też powodu nie przeszli do Polski piłkarze z głośnymi nazwiskami, ale jak zawsze jest kilka powrotów oraz zastępy zawodników z zagranicy. Pomimo tego, że prezesi, dyrektorzy i trenerzy mieli czas od stycznia na wybranie odpowiednich kandydatów (specyfikę polskiego okienka zimowego wyjaśniliśmy TUTAJ), to wydaje się nam, że wiele decyzji było na łapu-capu. Udało się jednak wyłowić kilka transferów, które przyciągnęły naszą uwagę.

Zanim przedstawimy listę, przyjrzyjmy się temu, jak okna transferowe wyglądały latem i w zeszłym roku. Zima sezonu 2012/2013 nie obfitowała w duże wydatki, ale kilku piłkarzy pokazało swoją wartość. Emilijus Zubas prawie wyratował GKS Bełchatów od spadku (w 15 spotkaniach, wpuścił tylko 11 goli), Dani Quintana zachwycał w Jagielonii, mocny początek w Lechu miał Kasper Hämäläinen, Legia polowała w kraju i wyciągnęła Bereszyńskiego, Brzyskiego i Dwaliszwiliego. Warto również wspomnieć o Robaku, który wrócił z Turcji i dołączył do Piasta. Łącznie przeprowadzono 82 transfery, z czego przeważająca większość to były transakcje bezgotówkowe. Latem, przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek, doszło do sporej ilości zmian. Kluby Ekstraklasy w miarę prężnie działały na rynku. Doszło do 120 transferów przychodzących, z czego warto wymienić zakupy Zawiszy (Luis Carlos, André Micael, Hérold Goulon czy Bernardo Vasconcelos), Pogoni (Jakub Bąk i Marcin Robak), Wisły (Paweł Brożek) Śląska (Dudú Paraíba, Marco Paixao), Lecha (Barry Douglas, Maciej Gostomski) i Legii (Henrik Ojamaa, Raphael Augusto, Dossa Júnior). Nie wolno też zapominać o Eduardsie Visnakovsie, który pokrętną drogą trafił do Widzewa.

Jak wyglądało zimowe okienko, które zakończyło się 28 lutego? Tym razem polskie kluby przeprowadziły 76 transferów, z których 15 to wypożyczenia, a tylko nieco ponad 15% z całej puli, to transfery gotówkowe. Najbardziej aktywny był łódzki Widzew, który sprowadził dziewięciu piłkarzy, podczas gdy Lech Poznań zrezygnował z działań na rynku i do klubu trafił tylko wcześniej zakontraktowany Paulus Arajuuri. Najwięcej wydała warszawska Legia, bo ponad 700 tysięcy euro. Do Polski trafiło 40 nowych obcokrajowców, a do kraju nad Wisłą wróciło ośmiu piłkarzy.

Orlando Sá - AEL Limassol -> Legia Warszawa

Po zrezygnowaniu z dalszych usług Danijela Ljuboi, Legia szukała napastnika, który zapewni jej odpowiednią jakość. Egzaminu nie zdał Dwaliszwili, więc wydawało się, że tylko kwestią czasu będzie to, jak na Łazienkowską przywędruje następny kandydat. Negocjacje jednak się przeciągały, dodatkowo podobnież nowy trener "Wojskowych" Henning Berg nie był przekonany do przedstawionych mu opcji, ale ostatecznie zdecydował się właśnie na Orlando Sá. Legia zapłaciła za napastnika ponad 400 tysięcu euro. AEL Limassol chciało wyciągnąć za Portugalczyka możliwie jak najwięcej. W końcu strzelił on 13 goli w 19 spotkaniach ligowych w tym sezonie. Jednak czy jednokrotny reprezentant "Selecçao" zapewni warszawskiemu klubowi wiele bramek oraz grę w fazie grupowej Ligi Mistrzów? Ciężko to już teraz wyrokować, ale powinien wprowadzić on sporo jakości. Postaraliśmy się nawet dowiedzieć od jednego z cypryjskich dziennikarzy tego, jakim piłkarzem jest Sá, o czym można przeczytać TUTAJ

 

Ondrej Duda - MFK Koszyce -> Legia Warszawa

Kolejny transfer Legii, który znalazł się w naszym podsumowaniu. Zresztą, nie ma się czemu dziwić. "Wojskowi" to najbogatszy klub w Polsce z ambicjami nie tylko mistrzowskimi, ale również z tymi, związanymi z grą w fazie grupowej Ligi Mistrzów, toteż wzmocnienia powinny być na odpowiednim poziomie. Wydaję się, że 19-letni Słowak właśnie taki poziom zapewni. Podobnie jak w przypadku Sá, tak i z Dudą, działacze Legii musieli się sporo napracować, by sprowadzić go na Łazienkowską. Sam piłkarz, pomimo iż miał oferty również z Niemiec, od samego początku był zdecydowany na polski kierunek. MFK Koszyce nie chciało jednak puścić swojego utalentowanego piłkarza za bezcen. Ostatecznie kwota około 300 tysięcy euro zadowoliło Słowaków. Duda to ofensywny pomocnik, który pomimo swojego wieku stanowił o sile MFK Koszyce oraz reprezentacji Słowacji do lat 21. Łącznie w tym sezonie wystąpił w 22 spotkaniach, strzelił siedem goli, a przy trzech kolejnych asystował. Nie mieliśmy jeszcze okazji zobaczyć jego gry w T-Mobile Ekstraklasie, ale pokładamy w nim duże nadzieje. Żeby go lepiej poznać, porozmawialiśmy z Simonem Kostravą z CzechoSlovakFootball.com, a jego opinie możecie przeczytać TUTAJ

Guilherme - Sporting Braga B -> Legia Warszawa

To już trzeci transfer Legii, który znalazł się w naszym podsumowaniu. Guilherme to jednak, póki co, jedyny piłkarz, który pokazał, iż w warszawskim klubie może się sprawdzić. Brazylijczykowi na pewno na tym bardzo zależy, w końcu jest tylko wypożyczony. Legioniści zapewnili sobie jednak prawo do wykupu piłkarza. Wydawałoby się, że jest to najmniej głośny transfer spośród tych, które sfinalizowała Legia. 22-latek jest obłożony mniejszymi wymaganiami, aniżeli Sá czy Duda, ale dzięki temu stres nie plącze mu nóg. Widać to było już w jego debiucie, kiedy to był jednym z najjaśniejszych punktów "Wojskowych" w meczu przeciwko Koronie Kielce. Brazylijczykiem zachwycał się Krzysztof Dowhań, trener bramkarzy Legii: - Naprawdę potrafi on grać w piłkę, ma pełne predyspozycje do tego, by wyróżniać się w naszej lidze.

Niestety nie zobaczymy Guilherme przez najbliższy miesiąc. Pomocnik naderwał więzadło poboczne piszczelowe kolana, ale jak sam zapowiada - "Wrócę jeszcze silniejszy". 

Fot. Mateusz Kostrzewa | Legia Warszawa

 

Semir Stilić - Gaziantepspor -> Wisła Kraków

Jeżeli ktoś mógł wyciągnąć pomocną dłoń do Stilicia, to tylko i wyłącznie Franciszek Smuda. Tak też się stało. Reprezentant Bośni i Hercegowiny po odejściu z Lecha w 2012 roku, potułał się trochę po świecie. Pograł na Ukrainie, a później w Turcji. Nigdzie jednak nie odgrywał znaczącej roli. 26-latek postanowił wrócić tam, gdzie go mile wspominają. Pierwsze kroki skierował do Poznania, jednak Mariusz Rumak nie chciał go w swoim składzie. Na szczęście dla Stilicia w Wiśle Kraków pracuje ten, który ściągnął go po raz pierwszy do Polski. Smuda z chęcią skorzystał z możliwości ściągnięcia pomocnika, a Semir od samego początku pokazuje, iż był to świetny ruch. Trzy spotkania, jeden gol i jedna asysta. 26-latek kreauje grę "Białej Gwiazdy" i z czasem może się okazać, że ten transfer będzie najlepszym do jakiego doszło podczas zimowego okienka transferowego.

Dariusz Dudka - bez kontraktu -> Wisła Kraków

Kolejny transfer o charakterze powrotu i to w dodatku podwójnego. Darek Dudka nie tylko wrócił do Polski, ale dokładnie do tego samego klubu, z którego wyjeżdżał zagranicę, czyli do Wisły Kraków. Co jeszcze ciekawsze, historia przejścia 30-latka do "Białej Gwiazdy" w pewnych elementach pokrywa się z tą Semira Stilicia. Urodzony w Kostrzynie nad Odrą piłkarz chciał grać dla Lecha Poznań. Mariusz Rumak nie był jednak fanem jego talentu, dlatego też Dudka trafił najpierw do Birmingham, gdzie podpisał dwumiesięczny kontrakt. Z kilku różnych względów umowa ta nie została przedłużona i 30-latek wrócił do Polski a pomocną dłoń wyciągnął... Franciszek Smuda. Tak jak w przypadku Stilicia, tak i tutaj można stwierdzić, iż "Franz" dokonał trafnego wyboru. Nie wydał ani grosza, a zyskał uniwersalnego i doświadczonego gracza, który może wnieść wiele dobrego do Wisły. Jak ostatecznie wypadnie Dudka? To dopiero okaże się za kilka kolejek.

 

Te pięć transferów uznaliśmy za najciekawsze, ale nie wolno zapominać o wielu innych, trochę mniej, ale jednak ciekawych. Lechia Gdańsk wypożyczyła Makuszewskiego, ściągnęła również dwóch obcokrajowców - obrońcę Nikolę Lekovicia i pomocnika Stojana Vranjesa - Pogoń Szczecin zakontraktowała Patryka Małeckiego, który z miejsca wskoczył do podstawowego składu i Serba Pavlę Poparę, Śląsk Wrocław, w dość chaotyczny sposób, sfinalizował transfery kilku obcokrajowców, a Robert Pich może okazać się odpowiednim następcą/partnerem Marco Paixao. Najwięcej szumu medialnego było wokół Pawła Stolarskiego, ale konkludując, zimowe okno transferowe było przyzwoite. Nie doszło do żadnej "bomby" czy wielkiego hitu. Takim pomniejszym można nazwać przyjście do Legii Orlando Sá, jednak, tak jak można się było spodziewać, luty (oraz styczeń) stał pod znakiem powrotów oraz ściąganiu, niestety w większości, przeciętnych obcokrajowców. A jak okno transferowe oceniają eksperci?

 

Marek Jóźwiak - były dyrektor sportowy Legii Warszawa, a obecnie menedżer piłkarski: - Nie było zbyt dużo ciekawych transferów podczas tego okienka, ale kilka można wymienić. Na pewno przejście Semira Stilicia do Wisły Kraków. Dla mnie to numer jeden, w końcu to powrót zawodnika, który wyjeżdżał na Wschód z marką, którą wyrobił sobie w Polsce. Zrobił tutaj wiele dobrego. Warto wymienić również ściągnięcie Murawskiego przez Pogonię Szczecin. Ciekawe tylko, jak Rafał odnajdzie się w nowej rzeczywistości. Oczywiście nie można zapominać o transferach Legii. Najgłośniej było o Orlando Sá, który ma być następcą Danijela Ljuboji, ale to Ondrej Duda może okazać się najciekawszym zawodnikiem. Jednak zarówno Duda, jak i Guilherme to młodzi piłkarze, którzy potrzebują jeszcze czasu, by pokazać pełnię swoich umiejętności. Przyglądając się działaniom poszczególnych klubów, widać różnicę w polityce transferowej. Przykładowo Legia i Śląsk ściągały piłkarzy z zagranicy, a Pogoń szukała wzmocnień głównie w kraju. Tak samo można się odnieść do liczby transakcji. Zespoły, które są kierowane w odpowiedni sposób, nie muszą dokonywać zimą aż dziewięciu transferów. Lato to główny okres, kiedy można robić większe zmiany, w ciągu sezonu powinny być tylko poprawki.

 

Ryan Hubbard - dziennikarz i założyciel portalu EKSTRAKLASAreview.co.uk : - To okienko można uznać za mniej interesujące, aniżeli to z zeszłego roku. Teraz jednak nie było w tle historii związanej z Polonią Warszawa. Nie doszło również do tak dużej niespodzianki, jak przejście Bartka Bereszyńskiego z Lecha do Legii. Kilku piłkarzy opuściło Ekstraklasę na czele z Furmanem czy Mączyńskim, ale Makuszewski (Lechia Gdańsk) czy duet z Legii (Guilherme i Orlando Sá) wniosą wiele dobrej jakości do ligi. Doszło do kilku transferów, które można uznać za interesujące, ale niekoniecznie z odpowiednich powodów. Intrygującą kwestią będzie to, czy Robert Jež po nieudanych pobytach w Warszawie i Lubinie, odpowiednio zaadaptuje się do ponownego życia w Górniku Zabrze. Ciekaw jestem również, jak wypadną Deniss Rakels, Dzikamai Gwaze, Charles Nwaogu, Patryk Małecki i Rafał Murawski. Który klub wzmocnił się najbardziej? Wydaje się, że Legia dokonało najlepszych transferów, wzmacniając swój skład tam, gdzie było to potrzebne. Michał Probierz równiez wykonał dobrą robotę w Lechii, biorąc pod uwagę to, że ściągnął Makuszewskiego, Jagiełłę i Stolarskiego. Jednakże dla mnie klub, który najbardziej wzmocnił się podczas tej zimy, to Pogoń Szczecin. Już jesienią piłkarze Wdowczyka zaskoczyli kilku przeciwników, a zakontraktowane Małeckiego i Murawskiego to wyraźny sygnał, że "Portowcy" chcą skończyć rundę zasadniczą w pierwszej ósemce.

Śledź Ryana Hubbarda:

 
 
 

Rafał Żurowski - licencjonowany menedżer FIFA: - Ciężko ocenić transfery pod względem rezultatów, bo przecież jesteśmy dopiero po trzech kolejkach, ale tak jak już mówiłem pod koniec stycznia, najlepszym transferem dla mnie jest przejście Stilicia do Wisły. On już potwierdził, że ściągnięcie go, to był dobry pomysł. Z drugiej strony, to pokazuje jak słaba jest nasza liga, bo Stilić zrobił karierę u nas, ale bardzo słabo grał poza Polską. Wrócił i znów błyszczy. To bardzo źle świadczy o Ekstraklasie. To podobnie jak z Goulonem. On się tutaj sprawdził, ale gdzie indziej był przeciętniakiem. To taka "Ósma edycja Tańca z Gwiazdami", czyli transferujemy piłkarzy, którzy gdzieś nic nie znaczyli, a u nas wyrastają na gwiazdy. Wracając, trudno ocenić zawodników, którzy jeszcze się nie pokazali, jak np. Vranjes z Lechii. Wciąż czekam na to, co pokaże Sá. Interesują mnie transfery Śląska Wrocław, który sprowadził zaciąg obcokrajowców, którymi teraz będzie zajmował się nowy trener. Tam zrobiono wszystko trochę na łapu-capu i liczą, że ktoś wypali. Może tak być, bo dobrze zapowiada się Robert Pich. Ogólnie, nie doszło podczas tego okienka do transferu, z którym moglibyśmy wiązać wielkie nadzieje, tak jak kiedyś z Lewandowskim, który przechodził do Lecha. Nawet ten Orlando Sá nie zasługuje na takie miano. Niestety, jaki poziom ligi, taki poziom transferów.

Śledź Rafała Żurowskiego:

 
 

Paweł Machitko - redaktor naczelny portalu Transfery.info: - Zastanawiałem się, co napisać na temat zimowego okna w Polsce, ale w sumie do tej pory nie wiem. Ekstraklasowe transfery, przeprowadzane dość spontanicznie, nie wywołują we mnie wielkich emocji. Na szczęście było kilka wyjątków od reguły z wyróżnieniem sprowadzonego do Legii Ondreja Dudy, który od początku ma bardzo dobrą prasę, chociaż jeszcze nie zadebiutował. Za to szansę pokazania umiejętności miał już Brazylijczyk Guilherme, którego gra przypadła mi najbardziej do gustu spośród "nowych". Dobra technika użytkowa, drybling na małej przestrzeni, niezłe uderzenie z dystansu - to wszystko filigranowy pomocnik posiada, więc powinno być w Warszawie z niego sporo pożytku za niewielkie pieniądze. Szkoda tylko, że błyskawicznie odniósł kontuzję i na boisko wróci dopiero za miesiąc.

Śledź Pawła Machitko:

 
 
 

O zdanie zapytaliśmy się również Was: