Portugalia 2004 vs 2016. Kto wygrał?
2016-07-12 13:17:37; Aktualizacja: 8 lat temu- Czekałem na to od 2004 roku. Prosiłem Boga o kolejną szansę, bo wiedziałem, że na nią zasłużyliśmy - przyznał po finale Euro 2016 Cristiano Ronaldo. Finale zupełnie innym niż ten sprzed 12 lat, bo zakończonym zwycięstwem Portugalczyków.
Wtedy, w 2004 roku, to był jeszczezupełnie inny Cristiano Ronaldo. Młody, niedoświadczony, dopierowchodzący do seniorskiej kadry. Spotkanie otwarcia z Grekami byłodla niego dopiero ósmym meczem w reprezentacji. Strzelił w nimpierwszego gola. Zupełnie inaczej postrzegana była całaportugalska drużyna. Na swoim terenie od samego początku byłajednym z największych faworytów do złota. W finale miałarozjechać Greków. Skończyło się na wielkim płaczu. AngelosCharisteas i spółka sprawili jeszcze większą niespodziankę niżPortugalia kilka dni temu.
Postanowiliśmy porównać teportugalskie ekipy. Ocena całkowicie subiektywna.
BRAMKA
ZarównoRicardo na mistrzostwach w 2004 roku, jak i Rui Patricio podczasminionego czempionatu, bronili od deski do deski. Ten pierwszy nastałe wskoczył do portugalskiej bramki w momencie objęcia drużynyprzez Luiza Felipe Scolariego. Golkiperem był niezłym, alezdecydowanie bliżej mu było do przeciętniaka niż gwiazdyświatowego formatu. Na Euro zasłynął głównie z wyłapania rzutukarnego wykonywanego przez Anglika Dariusa Vassela, co uczynił bezrękawic. Chwilę później sam wykorzystał swoją jedenastkę iwepchnął Portugalię do półfinału. W samym finale popełniłjednak błąd przy golu Charisteasa.
Rui Patricio zacząłbłyszczeć w fazie pucharowej. W ćwierćfinale zatrzymał uderzeniez jedenastu metrów Jakuba Błaszczykowskiego, a prawdziwą klasępokazał w najważniejszym meczu z Francją. Trzeba jednakpodkreślił, że wybitnym bramkarzem nie jest i pewnie już niebędzie.
Remis 1:1
OBRONA
Turniejw 2004 roku na środku defensywy, obok Jorge Andrade, rozpocząłlegendarny Fernando Couto. W drugim meczu grupowym do składuwskoczył Ricardo Carvalho i błyszczał już do samego końca. Tobył jego czas - chwilę wcześniej wygrał z Porto Ligę Mistrzów,a już po Euro przeniósł się do Chelsea Londyn. Wspomniany Andradeaż takiego potencjału nie miał, ale nie popełniał nie wiadomojak wielu gaf. Chociaż można mu wypomnieć samobójcze trafienie wpółfinałowym meczu z Holandią... Linię obrony tworzyli jeszczeMiguel i Nuno Valente. Szczególnie podobać mógł się ten pierwszy,wtedy jeszcze zawodnik Benfiki Lizbona. Biegał od jednego polakarnego do drugiego.
Na Euro 2016 w obronie Portugalczykówdzielił i rządził Pepe. Gwiazdora Realu Madryt można nie lubić,ale na mistrzostwach potwierdził, że jest jednym z najlepszychdefensorów świata. Czy błyszczał tak mocno jak Carvalho 12 lattemu? Chyba jednak nie. Sam Carvalho zaczął francuski turniej ujego boku, ale po słabiutkim meczu z Węgrami zastąpił go młodszyi zdecydowanie bardziej pewny Jose Fonte. Wiek robi swoje. Jeślichodzi o wszystkich bocznych obrońców, najrówniejszą formęprezentował Raphael Guerreiro. W poczynaniach nowego zawodnikaBorussii Dortmund widać jednak jeszcze spore rezerwy. Pamiętajmy,że ma dopiero 22 lata. Cedric Soares, Eliseu, Vieirinha - występyraczej bez historii.
2:1 dla Portugalii 2004
POMOC
Maniche,Maniche, Maniche. Euro 2004 było jego. Jeden z najlepszychpomocników turnieju. Strzelił dwa gole, w tym pięknego przeciwkoHolendrom. Obok niego grał odpowiedzialny za zadania defensywneCostinha. To był zgrany duet. Panowie występowali zresztą razem wPorto, Dynamie Moskwa i Atletico Madryt. Przed nimi biegał Deco,klasa sama w sobie. Jeden z najbardziej aktywnych zawodników nacałych mistrzostwach. W sumie zanotował dwie asysty, a dosłowniechwilę po meczu finałowym z Grekami zamienił Porto na Barcelonę.A w środku był jeszcze doświadczony Rui Costa, który wspomógłdrużynę dwiema bramkami.
Na skrzydłach szaleli młodziutkiCristiano i Luis Figo. CR7 nie był jeszcze zawodnikiem tej klasy coteraz, ale jeśli chodzi o suche liczby i tak wypadł lepiej odbardziej doświadczonego kolegi. Po samym Figo niektórzy spodziewalisię zdecydowanie więcej, ale nie było też tak, że zawodnik Realucałkowicie zawiódł. Zanotował dwie asysty. Był liderem.
Euro2016? Wiadomo, że portugalscy pomocnicy nie prezentowali się weFrancji tragicznie, ale problem jest taki, że żaden nie zanotowałwystępu, o którym będzie się wspominać latami. Po kolei. RenatoSanches został najmłodszym w historii uczestnikiem finału. Błysnąłszczególnie w spotkaniu z Polską, w sumie to on pozbawił nasmarzeń o medalu. Joao Moutinho czy Ricardo Quaresmy nie trzeba byłoprzed mistrzostwami nikomu przedstawiać. Na pewno nie zawiedli.Operujący w środku William Carvalho czy Joao Mario cały czas mogąwskoczyć na jeszcze wyższy poziom, a Adriena Silvę szersze grononajbardziej zapamięta z kuksańca, któremu sprzedał mu Cristiano.Andre Gomes błysnął tylko w pierwszym meczu z Islandią.
3:1dla Portugalii 2004
NAPASTNICY
PedroPauleta zdobył dla portugalskiej reprezentacji w sumie 47 bramek.Więcej na koncie ma tylko CR7. Na Euro 2004 nie ukuł jednak anirazu. Zawiódł. Po jednym trafieniu zanotowali za to znajdujący sięw jego cieniu Nuno Gomes (w grupie z Hiszpanią) i Helder Postiga (wćwierćfinale z Anglią). Obaj wchodzili w tych spotkaniach z ławki.
W tamtym czasie każdy z nich był solidnym napastnikiem, awiadomo, że brak snajpera z prawdziwego zdarzenia to od lat problemPortugalczyków. To znaczy, zależy jak na to patrzeć. Bo czy mającdo dyspozycji Cristiano Ronaldo i Naniego, którzy w trakciefrancuskich mistrzostw grali najbliżej bramki rywala, nieurodzajwśród napastników to taki wielki kłopot? We Francji obajstrzelili po trzy gole. W fazie grupowej nie trafiał do siatki niktinny. CR7 na początku miał spore problemy ze skutecznością, ale potrafił się podnieść i w gruncie rzeczy był jednym z najlepszych graczy na całym turnieju. Z kolei Nani przypominałsiebie z najlepszych czasów, był dynamiczny, przebojowy i przede wszystkim skuteczny. Niezapominajmy też, że trafienie w spotkaniu finałowym zanotowałEder.
3:2 dla Portugalii 2004
Wniosek? Portugalię z 2004 roku uznajemy za ekipę mocniejszą. Gdybyśmy byli opalonymi nastolatkami z Półwyspu Iberyjskiego, wolelibyśmy grać właśnie w niej. Ekipa Fernando Santosa przebiła osiągnięcie chłopców Scolariego, ale coś nam mówi, że dopiero niebawem poznamy prawdziwe oblicze tej drużyny. CR7 i spółka mogą prezentować się jeszcze lepiej.