21-latek trafił do Lizbony latem 2014 roku. W Portugalii
spędził więc dwa pełne sezony, w trakcie których występował w
rezerwach zespołu z Lizbony. W ostatnim grał naprawdę regularnie,
bo zanotował 37 spotkań. Z reguły przebywał na boisku od
pierwszej do ostatniej minuty. - W sumie Paweł rozegrał sporo
meczów, ale raczej ciężko było nazywać go wielką gwiazdą
drugiej drużyny Benfiki - mówi nam David z „As cenouras do
Benfica”.
- Przed nowym sezonem Rui Vitória dał mu szansę
i wziął go do pierwszej drużyny, ale nie powiodło się.
Dlaczego? - Paweł to cały czas
bardzo młody zawodnik, co oczywiście jest niewątpliwym plusem, ale
brakuje mu doświadczenia. Ogrania na wyższym poziomie. Do tego cały
czas musi mocno pracować nad swoją masą mięśniową - przyznaje
kibic lizbońskiej drużyny.
Dawidowiczowi zdarzało się grać w
rezerwach na środku obrony, ale jednak w większości spotkań
występował jako defensywny pomocnik. W tym roku jego partnerem w
środku pola najczęściej był młodszy od niego Gilson Costa.
Jak
mogłaby wyglądać przyszłość Polaka w pierwszym zespole w nowym
sezonie? - W pierwszej drużynie mamy Ljubomira Fejsę, Andreasa
Samarisa i Guillermo Celisę. Fejsa jest najlepszym defensywnym
pomocnikiem w całej Portugalii. Samaris też niewiele od niego
odstaje, a Celis właśnie przyszedł do nas z kolumbijskiego
Atlético Junior. Droga do pierwszego składu byłaby bardzo
skomplikowana. Patrząc realnie, Paweł nie miałby żadnych szans na
regularną grę. Ale on ma jeszcze czas - twierdzi David i dodaje:
- W Lizbonie nikt Dawidowicza nie skreśla. Cały czas
patrzymy na niego z nadzieją i liczymy na to, że wypożyczenie do
Niemiec wyjdzie mu na dobre.
Polak
został wypożyczony do Bochum na rok z opcją transferu
definitywnego. Nie ma co ukrywać, że będzie miał tam zdecydowanie
większe szanse na regularne występy. Prawdziwe schody mogą się
zacząć, gdy nie będzie grał nawet w niemieckim drugoligowcu. -
Tak jak powiedziałem, mam nadzieję, że dzięki tym przenosinom,
Paweł stanie się lepszym piłkarzem. Wiadomo, że wszystko zależy
od tego, jak zaprezentuje się w Bochum. Jeśli do nas wróci, nie
zdziwiłbym się jednak, jeśli pójdzie na kolejne wypożyczenie -
mówi nasz rozmówca.
Czy Portugalczycy widzą w nim przyszłą
gwiazdą Benfiki lub jakiegokolwiek innego, dużego europejskiego
klubu?
- Według mnie wszystko zależy tylko i wyłącznie od
jego nastawienia. Jeśli miałbym oceniać jego dotychczasową
przygodę z naszym klubem, dałbym mu szóstkę w dziesięciopunktowej
skali.