"Skończę karierę w wieku 93 lat". Historia najstarszego piłkarza w Polsce

2014-11-18 22:52:42; Aktualizacja: 10 lat temu
"Skończę karierę w wieku 93 lat". Historia najstarszego piłkarza w Polsce Fot. Transfery.info
Maciej Wdowiarski
Maciej Wdowiarski Źródło: Transfery.info

Jest bramkarzem, od 10 lat gra w małopolskiej C-klasie. Zwinny, z niezłym refleksem i żelazną kondycją. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że ma… 78 lat! Oto Ryszard "Rico" Kacysz, najstarszy zarejestrowany piłkarz w Polsce!

Pan Ryszard w piłkę zaczął grać tuż po drugiej wojnie światowej, czyli w 1946 roku, gdy miał 10 lat. W czasie trwania swojej kariery zdążył zwiedzić kilka klubów, a najwyższy szczebel na jakim występował, to 3. liga w barwach zespołu Orle Piaski Wielkie. Pasji oddaje się już od 68 lat, ale jak sam zauważa, najprzyjemniejszy był ten pierwszy okres zetknięcia z piłką - Do 16 odrabiało się lekcje i pomagało w domu, a potem żeśmy grali w piłeczkę aż do nocy - opowiada.

Skąd w takim wieku czerpie siłę do grania? „Rico” ma na to receptę najprostszą z możliwych – Trzeba kochać to co się robi. Czy to jest jakaś praca, np. sprzątanie, czy cokolwiek innego, jak sport – ale dopytany o tajniki swojej formy fizycznej, zdradza - Ja jestem taki bramkarz kieszonkowy. Wie pan, natura nie dała wzrostu, ale za to dała kondycję, spryt i zwinność. Jak byłem młody, to biegałem też na krótkie dystanse, np. na 60 metrów, skakałem w dal, wzwyż. Nawet chcieli mnie do lekkoatletyki brać, ale wolałem piłeczkę. Zwinny i skoczny byłem zawsze - mówi.

To dość niespotykane, że na bramce stoi zawodnik, który ma 167 cm wzrostu, ale Pan Ryszard twierdzi, że to trochę przez przypadek. Zaczynał jako lewoskrzydłowy, bowiem jego warunki fizyczne zdecydowanie sprzyjały rajdom w ataku. Pewnego razu jednak zdarzyło się, że w drużynie, w której występował, zabrakło bramkarza. Najbardziej zwinny był właśnie on, więc stanął między słupkami. I jak raz założył rękawice bramkarskie, tak nie zdejmuje ich do dziś. Bynajmniej jednak nie dlatego, że taka „fucha” mu się podoba - Gdybym drugi raz się urodził, to bym się na to nie zdecydował. Przepraszam pana, ale ja lubię mówić wprost: bo bramkarz to jest jak dupa od srania. Jak dupa jest zła to organizm choruje. Najgorsza pozycja. Napastnik raz nie trafi, ale zaraz się poprawi i jest bohaterem. A bramkarz jak coś zepsuje to wszyscy go krytykują - opowiada.

Gdy 10 lat temu zaczynał grać dla nowopowstałego klubu Grom Kraków, miał być trzecim lub drugim bramkarzem. Z racji tego, że drużynom C-klasy, czyli najniższego szczebla rozgrywek w Polsce, bliżej zdecydowanie do poziomu amatorskiego niż zawodowego, w dniach meczowych często brakowało zawodników. Jedni pracowali, inni wyjeżdżali wraz z rodzinami, „Rico” natomiast zawsze był dostępny. Nie było bramkarza? Jeden telefon do Pana Ryszarda i wszystkie problemy natychmiast zostawały rozwiązane. Ten między słupkami spisywał się na tyle dobrze, że szybko stał się pierwszym bramkarzem krakowskiej drużyny.

Tak też było w sezonie 2013/2014. „Rico” stał się na tyle popularną w Małopolsce personą, że przed meczami witano go gromkimi oklaskami. I nawet gdy Grom grał spotkania wyjazdowe, zarówno piłkarze jak i kibice przeciwnych zespołów bili mu brawo. Teraz stracił miejsce w pierwszej jedenastce, ale nadal jest wzorem profesjonalizmu.

- Pan Ryszard to facet typu „WOW”. Jest na każdym treningu, stawia się na każdy mecz. Kiedy ściągnie koszulkę to widać same żyły i mięśnie. Nic mu nigdy nie dolega. Przed meczem i na treningach zawsze długo się rozciąga, potrafi sobie nawet założyć nogę na głowę, uwierzy pan?! Ze dwa razy poderwał mi żonę, mówi że cały czas jeszcze może, wie Pan o czym mówię (śmiech). Z kolei po meczu pyta innych zawodników „Kto skoczy na piwko?” - opowiada prezes Gromu Tomasz Hawryluk.

Wielu drużynowych kolegów Pana Ryszarda mogłoby być jego wnuczkami, sam jednak bardzo się denerwuje, gdy ktoś na boisku powie do niego na „Pan”. Bo w tym wypadku wiek się nie liczy. A szczególnie można to dostrzec, gdy mówi kiedy zakończy karierę - W wieku 93 lat. Dlaczego akurat wtedy? Pokażę tym wszystkim starym że się da! - mówi.

Klub Pana Ryszarda – Grom Kraków – istnieje zaledwie od 2003 roku. Od tamtej pory nieprzerwanie występuje w C-klasie, ale szefowie chcą wreszcie coś zmienić, dlatego też szukają sponsorów. Drużyna może zacząć piąć się w górę i wszystko wskazuje na to, że będzie to robiła z „Rico” na pokładzie. Czyż nie piękna byłaby historia blisko 80-letniego bramkarza, który wraz z zespołem awansował do wyższej ligi?

Śledź autora na Twitterze:

Więcej na ten temat: