Sprawa Rafaela Leão. Dlaczego ma zapłacić Sportingowi 16,5 miliona euro?

2022-01-29 22:18:21; Aktualizacja: 2 lata temu
Sprawa Rafaela Leão. Dlaczego ma zapłacić Sportingowi 16,5 miliona euro? Fot. sbonsi / Shutterstock.com
Redakcja
Redakcja Źródło: Transfery.info

Miniony tydzień przyniósł informację o piłkarzu AC Milan Rafaelu Leão, który zgodnie z niedawno wydanym wyrokiem portugalskiego sądu powszechnego ma wykonać wydany w marcu 2020 roku wyrok sportowego sądu polubownego w Lizbonie i zapłacić byłemu klubowi Sportingowi CP kwotę 16,5 miliona euro tytułem

Jak do tego doszło i jak to możliwe, że zawodnik musi zapłacić tak astronomiczne odszkodowanie? O tym w naszym dzisiejszym artykule.

***

DLACZEGO ZAWODNIK ROZWIĄZAŁ UMOWĘ?

Rafael Leão rozwiązał umowę ze Sportingiem w następstwie incydentu, jaki miał miejsce w maju 2018 roku. Wtedy grupa około 50 pseudofanów lizbońskiego klubu wtargnęła do ośrodka treningowego i zaatakowała zawodników i kilku z nich pobiła. Zdarzenia te były owocem wcześniejszego konfliktu władz klubu z zawodnikami, obwinianymi przez działaczy za słabe wyniki sportowe.

Miesiąc po tych wydarzeniach swoją umowę rozwiązał jednostronnie Rafael Leão, utalentowany młody zawodnik klubu, podając, że czuje się zagrożony sytuacją w klubie i wobec tego ma powód, aby z winy klubu zakończyć współpracę. W sierpniu 2018 roku związał się jako wolny zawodnik z Lille a w kolejnym roku przeszedł do AC Milan za kwotę oscylującą wokół 35 milionów euro. We włoskim klubie gra z sukcesami do dzisiaj.

Rozwiązana umowa ze Sportingiem wiązała go do 30 czerwca 2022 roku. Co istotne, zawierała ona klauzulę odstępnego - 45 milionów euro.

CO NA TO KLUB?

Sporting stanowczo oponował i wskazywał, że rozwiązanie umowy było bezprawne. Podkreślał, że zawodnik nie był przedmiotem bezpośredniego ataku kibiców i nie doznał obrażeń. Wskazywano także na dosyć długi okres pomiędzy zdarzeniem a złożeniem przez zawodnika oświadczenia. Klub ponadto zwracał uwagę, że kontrakt został zerwany po pierwszym sezonie jego obowiązywania a do jego końca pozostało ponad cztery lata.

Sporting twierdził, że jest uprawniony do uzyskania odszkodowania w wysokości zastrzeżonej kwoty odstępnego.

CO MÓWIĄ PRZEPISY?

Przepisy FIFA mówią, że kontrakt może zostać jednostronnie rozwiązany, gdy zachodzą uzasadnione przyczyny. Przyczyny te definiowane są w bogatym orzecznictwie FIFA oraz Trybunału ds. Sportu w Lozannie.

Zasada ta powinna być implementowana na poziomie krajowym, przy czym krajowe federacje mogą wprowadzić szczegółowe regulacje dotyczące tego pryncypium.

Sprawa Sportingu i Rafael Leão miała zaś wymiar krajowy, dotyczyła portugalskiego klubu i portugalskiego zawodnika, dlatego też zastosowanie znalazły także przepisy portugalskiej federacji.

POSTĘPOWANIA SĄDOWE

Portugalski klub próbował dochodzić roszczeń przed FIFA, jednakże pozew został odrzucony z uwagi na brak jurysdykcji FIFA. Dlatego też Sporting skierował swoje roszczenia do portugalskiego Trybunału ds. Sportu w Lizbonie. Ten zaś uznał argumenty klubu, że zawodnik nie był uprawniony do jednostronnego rozwiązania umowy. Podnoszono, że portugalski klub udzielił swoim zawodnikom ochrony i podjął działania naprawcze, ponadto zawodnik był de facto świadkiem incydentu, a nie jego ofiarą, zaś samą decyzję o rozwiązaniu umowy poprzedziła długa kalkulacja i nastąpiła na ponad miesiąc po ataku.

Wobec tego uznano, że zawodnik w sposób bezprawny rozwiązał swój kontakt a klubowi należy się odszkodowanie.

Wyliczanie odszkodowania dla klubu od zawodnika jest zawsze problematyczne, istnieje kilka obecnych w orzecznictwie dróg do jego ustalania. Niektóre oparte są na należnym zawodnikowi wynagrodzeniu na bazie kontraktu i okresie pozostałym do jego zakończenia. Stanowi to tzw. rezydualną wartość kontraktu i ma odpowiadać wartości usług zawodnika, które zostają utracone przez klub.

Druga ścieżka poszukiwań należnego odszkodowania to kwestia estymacji wartości transferowej zawodnika. Tutaj ścierają się poglądy wskazujące na wartość rynkową zawodnika, jak też te wskazujące na możliwe wzięcie pod uwagi wysokości ewentualnej klauzuli odstępnego.

To właśnie na niej chciał bazować Sporting i domagał się zasądzenia kwoty w wysokości 45 milionów euro.

Portugalski trybunał nie zdecydował się jednak na takie działanie i uznał, że wartość odszkodowania należy wyliczyć w oparciu o wartość sprzedażową (transferową) zawodnika i powołał w tym przedmiocie biegłego. Biegły oszacował wartość transferową zawodnika na moment rozwiązania umowy na przedział 15-18 milionów euro. Trybunał arbitrażowy wobec tego zasądził średnią arytmetyczną z tych kwot - 16,5 miliona euro.

Z rozstrzygnięciem tym nie zgodził się sam Leão i złożył odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Lizbonie. I to właśnie wyrok tego sądu zapadł w styczniu 2022 roku. Sąd ten podtrzymał w całości orzeczenie lizbońskiego sądu polubownego nakazujące zawodnikowi zapłatę kwoty 16,5 miliona euro odszkodowania.

CO DALEJ?

Jak podają portugalskie media zawodnik ma jeszcze odwołanie ostatniej szansy – zaskarżyć wyrok Sądu Apelacyjnego do portugalskiego Sądu Najwyższego. Wedle pojawiających się informacji obsługą prawną zawodnika zajmują się m.in. prawnicy jego obecnego klubu AC Milan. Prawdopodobnie zatem bitwa jeszcze się nie skończyła.

Sprawa jest niezwykle ciekawa, może bowiem stanowić drogowskaz do rozsądzania innych tego rodzaju sporów w przyszłości.

MATEUSZ STANKIEWICZ, radca prawny
www.stankiewicz-kancelaria.pl
Twitter: @Mat_Stankiewicz