Taktyczne Euro (4): PIĘĆ spostrzeżeń po Szwajcarii
2016-06-29 00:39:25; Aktualizacja: 8 lat temu Fot. Transfery.info
W kolejnej części naszego cyklu podsumowujemy mecz Polski ze Szwajcarią.
Jesteśmy w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Tego sukcesu reprezentacji chyba nikt nie śmie deprecjonować – nasi piłkarze piszą we Francji nowy, naprawdę piękny rozdział historii polskiego futbolu, a ich poczynania śledzi niemalże cały kraj. Sukces i basta.
Nie oznacza to jednak, że z tego względu można przejść zupełnie bezrefleksyjnie obok meczu, który podopiecznym Adama Nawałki dał awans do 1/4 finału. Bo choć Polacy okazali się skuteczniejsi w serii rzutów karnych, to jednak w przekroju całego meczu zespołem lepszym była Szwajcaria, co zresztą słusznie zauważył w pomeczowym wywiadzie Xherdan Shaqiri.
1.Połowa, jakiej jeszcze nie grali
Niezależnie od całościowej oceny występu Polaków, pierwsza połowa w ich wykonaniu to był prawdziwy majstersztyk. Nasi zawodnicy pokazali, że jako drużyna są niezwykle elastyczni. Bo potrafili zarówno zdominować rywala w ataku pozycyjnym, zamykając go na własnej połowie, by następnie cofnąć się i wyprowadzać błyskawiczne kontrataki po odzyskaniu piłki (tak bramkę na 1:0 zdobył Jakub Błaszczykowski). W obu wariantach Polacy bardzo dobrze radzili sobie w strefie ataku, często wprowadzając futbolówkę w pole karne oraz jego okolice, tworząc sobie kilka naprawdę niezłych sytuacji bramkowych. Z kolei w defensywie nasza reprezentacja wymiennie korzystała zarówno z wysokiego pressingu i odpowiednio wyżej ustawionej linii obrony (najlepszym przykładem jest tutaj sytuacja Arkadiusza Milika z 1. minuty spotkania), jak i pressingu średniego oraz niskiego, już po ustawieniu szyków obronnych na własnej połowie.
To była dominacja. I chciałoby się tylko zapytać – dlaczego tak krótko?
2.Brak reakcji na ofensywne zmiany rywala
Trener Vladimir Petković po przerwie dokonał dwóch ofensywnych zmian – na boisku pojawili się napastnicy Breel Embolo oraz Eren Derdiyok. Szwajcarzy przeszli zatem na system z trzema napastnikami, za którymi operował fenomenalny tego dnia Shaqiri.
Pomimo rosnącej przewagi Szwajcarów, którzy z każdą kolejną minutą byli coraz bliżej wyrównującego trafienia (a potem wyjścia na prowadzenie), Nawałka nie zdecydował się na jakiekolwiek roszady nie tylko personalne, ale również na korektę ustawienia. Tymczasem naturalne wydawało się wówczas wprowadzenie jeszcze jednego środkowego pomocnika o charakterystyce defensywnej, który mógłby wspomagać duet stoperów bez jednoczesnego stworzenia luki w drugiej linii. Oczywistym kandydatem do zmiany był natomiast Milik – znów bezproduktywny w ofensywie, jak i w defensywie (0 odbiorów, 0 przejęć, 1 wybicie per StatsZone). Jak natomiast wielokrotnie zwracaliśmy uwagę przy okazji meczów reprezentacji Polski, w stosowanym przez Nawałkę systemie 1-4-4-2 w fazie obrony to właśnie napastnik Ajaksu zmuszony jest cofać się do drugiej linii i wspomagać środkowych pomocników, w czym - ujmując to delikatnie - nie czuje się najlepiej. Biorąc zaś pod uwagę dyspozycję strzelecką Milika – która często rekompensowała pewne defensywne niedostatki, czyniąc cały manewr Nawałki opłacalnym – aż prosiło się o zastąpienie go Tomaszem Jodłowcem i zaryglowanie w ten sposób strefy obrony przed nacierającymi Szwajcarami (zwłaszcza przez zachowanie przewagi liczebnej względem napastników przeciwnika, gdy dwóch z nich akurat operowało centralnie).
Efekt? Od początku drugiej połowy do końca dogrywki to Szwajcarzy mieli inicjatywę i byli zespołem lepszym. I zapewne zdołaliby wywalczyć awans, gdyby nie…
3.Bohater, który Euro miał spędzić na ławce
To, jak przewrotnie potoczyły się na tych mistrzostwach losy Łukasza Fabiańskiego, chyba nie trzeba nikomu przypominać. Tylko nieszczęśliwej kontuzji Wojciecha Szczęsnego w inauguracyjnym spotkaniu z Irlandią Północną bramkarz Swansea zawdzięcza miejsce między słupkami, przy czym odkąd miejsce to zajął, udowadnia, że może i nigdy nie powinien był go utracić.
Bo Fabiański to nie tylko znakomite, kluczowe interwencje przeciwko Ukrainie i Szwajcarii. To też tak potrzebny spokój w szykach defensywnych – a tu, wedle nieoficjalnych informacji z obozu reprezentacji, wyższe notowania miał wśród kolegów Szczęsny – oraz umiejętność szybkiego wznowienia gry. Trzeba pamiętać, że bramkową kontrę zainicjował właśnie dokładny wyrzut Fabiańskiego po rzucie różnym.
4.Harujący Lewandowski
Wokół Roberta Lewandowskiego i jego postawy na Euro już jakiś czas toczy się dyskusja. Kapitan reprezentacji Polski nie tyle nie zdobywa bramek, co praktycznie w ogóle nie ma ku temu sytuacji. To z kolei wynika z tego, że na tych mistrzostwach napastnik Bayernu operuje de facto jako gracz drugiej linii, a to Milik jest tym najbardziej wysuniętym zawodnikiem. Podczas i już po meczu ze Szwajcarią sporą popularnością cieszyła się na Twitterze poniższa grafika z podaniami otrzymanymi przez Lewandowskiego.
Trudno zatem tu o przypadek czy autonomiczną decyzję Lewandowskiego, by we Francji grać znacznie głębiej. Z jednej strony, chodzi tu o wypełnienie pewnej luki pomiędzy drugą linią a atakiem – która wynika z braku w zespole Nawałki klasycznej „10” – czyli utrzymanie piłki i następnie wprowadzenie jej dalej do strefy ataku w fazie budowania akcji. Z drugiej strony – uciekający do boku (na powyższej grafice widać, że dotyczy to w szczególności lewej flanki) Lewandowski stwarza więcej miejsca wysuniętemu Milikowi, dzięki czemu ten ma więcej swobody (dowodzi tego liczba sytuacji bramkowych napastnika Ajaksu oraz oddawanych strzałów na bramkę w dotychczasowych meczach – średnio 3,8 przy 3,4 w minionym sezonie Eredivisie - per WhoScored).
5.Siła stoperów
Po remisie z Niemcami trwa szaleństwo na punkcie Michała Pazdana, co wynika przede wszystkim z tego, że mało kto – zwłaszcza po sparingu z Holandią – spodziewał się, że stopera Legii Warszawa stać na aż tak dobrą grę. „Ofiarą” Pazdonamanii stał się zaś Kamil Glik, o którym nie mówi się aż tyle, co o jego partnerze ze środka defensywy, choć on również imponuje. Pazdan ma czwartą najlepszą średnią przechwytów (3,3, dotyczy zawodników, którzy rozegrali na Euro więcej niż 2 mecze - per WhoScored), Glik zaś prowadzi w wybiciach (średnio 10 - per WhoScored).
Źródło - WhoScored.
Choć obaj notują zaledwie 0,5 odbioru na mecz (co ciekawe, w tym elemencie najlepszy jest wśród Polaków Błaszczykowski, notując średnio 4 odbiory na mecz, co jest drugim najlepszym wynikiem na Euro), świetnie się wzajemnie uzupełniają i to w dużej mierze dzięki ich bardzo równej formie, którą pokazali także przeciwko Szwajcarom, Polacy w czwartek przystąpią do walki o półfinał mistrzostw Europy.
MATEUSZ JAWORSKI