Trudne życie Nawałki przed Irlandią

2015-03-27 13:47:47; Aktualizacja: 9 lat temu
Trudne życie Nawałki przed Irlandią Fot. Transfery.info
Paweł Machitko
Paweł Machitko Źródło: Transfery.info

Już w niedzielę zagramy arcytrudny i jednocześnie niezwykle ważny mecz z Irlandią w Dublinie. Pojedynek być może tym trudniejszy, że selekcjoner Adam Nawałka w ostatnim czasie nie miał łatwego życia.

Jesienną serię spotkańw ramach kwalifikacji do EURO 2016 zakończyliśmy z zadowalającąliczbą dziesięciu punktów, pokonując Gibraltar, Gruzję i Niemcy.Punkt urwali nam jedynie Szkoci, z którymi zremisowaliśmy u siebie.Z perspektywy terminarza i rewanżu na Wyspach, tego spotkani aszkoda najbardziej, zwłaszcza że komplet punktów był w zasięgubiało-czerwonych. Oby tych punktów nam nie zabrakło, bo wwypadku porażki z Irlandią wcale nie będzie różowo – przednami przecież wyjazdowe spotkania ze Szkocją i Niemcami.


Niezależnie od tabeli izdobytych punktów, nastroje w reprezentacji po jesiennych meczachbyły dobre. Widać też, że rodzime media starają się niepompować balonika oczekiwań zanadto i cały czas tonująoczekiwania wobec kadry Nawałki. To dobrze, w ten sposób presjamoże będzie mniejsza. Tym bardziej, że w ostatnim czasiepodstawowy skład nieco się selekcjonerowi posypał. WojciechSzczęsny, który z Niemcami zagrał chyba mecz życia, główniesiedzi na ławce rezerwowych, kontuzja wyeliminowała z gry ŁukaszaPiszczka oraz Artura Jędrzejczyka, który niespodziewanie świetnieradził sobie na lewej flance naszej defensywy. Do tego dochodziwciąż powracający do formy i klubowego składu Kamil Grosicki.Czyli de facto zabraknie czterech z podstawowej jedenastki. Dlakażdego zespołu taka zmiana to duży problem. Dodatkową niepewnośćmoże wzbudzać przeprowadzka Łukasza Szukały do Al-Ittihad, nie oddziś wiadomo przecież, że w Katarze i Zjednoczonych EmiratachArabskich gra się inaczej, a te ligi znacznie różnią siępoziomem od europejskich.


Na kilkadziesiąt godzinprzed spotkaniem wydaje się, że najmniej problemu Adam Nawałkabędzie miał z obsadą bramki. Łukasz Fabiański czy Artur Boruc zpowodzeniem mogą zastąpić Szczęsnego, obaj też są w dobrejformie, kto wie – golkiper Swansea może nawet w życiowej. Dużoemocji wzbudza za to zastępstwo za Piszczka i Jędrzejczyka.Regularnie krytykowany Jakub Wawrzyniak, któremu z reguły wypominasię jedynie błędy, zapominając o dobrych występach (a takiewśród 43 spotkań piłkarza Lechii w kadrze się zdarzały) maspore szanse, żeby wystąpić w pierwszym składzie. Problem jednakw tym, że były legionista gra nierówno i nie jest już najmłodszy– w trakcie EURO będzie miał 33 lata. Dla bocznego obrońcy tocałkiem sporo, więc trzeba szukać innej alternatywy. Choć naIrlandię Wawrzyniak może być szczególnie zmotywowany, bo będziemiał okazję udowodnić, że jest w stanie udanie zastąpićJędrzejczyka. Podobnie rzecz ma się z Wojtkowiakiem, o którym popowrocie do Polski po pobycie w TSV Monachium wciąż niewiele możnapowiedzieć. Podobnie jak Wawrzyniak, były zawodnik Lecha ma wkadrze coś do udowodnienia – mecz z Ukrainą i błędy, po którychtraciliśmy gole na długo zostały w pamięci kibiców i samegozawodnika.


Osobną kwestią jestPaweł Olkowski, który z powodzeniem może zagrać na prawej stroniew pomocy i obronie. Olkowski, który właśnie przedłużył kontraktz niemieckim 1. FC Köln od dłuższego czasu notuje dobre występy wBundeslidze i z pewnością selekcjoner nie będzie się wahał, żebydać mu szansę. Zwłaszcza, że partnerować na prawej stronie możemu klubowy kolega, Sławomir Peszko. Peszkin wraca do kadry, w której ciągle ma coś do udowodnienia. Opinia, że umie robićtylko wiatr, jest jeźdźcem bez głowy i marnuje stuprocentowesytuacje nie wzięła się przecież znikąd. Właśnie dlategoPeszko nie powinien pęknąć. To przecież może być jego ostatniaszansa na zaistnienie w kadrze.


Dobrze też, że w formiesą Krychowiak, Milik, Teodorczyk czy Lewandowski. Na nich zpewnością możemy liczyć. Interesująca wydaje się dyspozycjaMacieja Rybusa, który choć w kadrze zagrał już 32 spotkania,wciąż nie może w niej zachwycić. W formie może jednak kadrze daćbardzo dużo.


Przed meczem w Dubliniewydaje się, że nie tylko Peszko czy Rybus mogą wiele wygrać. Wkadrze znowu pojawiają się młodzi: Linetty (regularnie powoływanyprzez Nawałkę) i Gajos. Każde przetarcie z kadrą dla tych młodychgraczy to inwestycja w przyszłość. Dobrze, że selekcjoner o tymnie zapomina.


Celowo do tej pory niewspominałem o Kubie Błaszczykowskim. Swego czasu byłem pewien, żekadra zacznie lepiej funkcjonować bez niego, co – ku mojemuzdziwieniu – okazało się prawdą. Skrzydłowy Borussii znalazłsię w trudnej sytuacji. Nikt już nie zaprzecza konfliktowi, a samselekcjoner co chwilę mówi coś innego. Raz deklaruje, że Kuba niejest jeszcze gotowy fizycznie i z formą, a później uchyla rąbkatajemnicy, twierdząc, że próbował się z nim skontaktować, żeBłaszczykowski ma pretensje itd. Niezależnie od tego, jak jestnaprawdę, sytuacja wydaje się prosta. W żadnej kadrze nie powinnobyć świętych krów. To jest jak na razie największą siłą kadryNawałki, więc nawet jeśli utrata kapitańskiej opaski byłabolesna dla Błaszczykowskiego – dumę powinien schować dokieszeni, jeśli chce jeszcze grać w kadrze. Zwłaszcza, że choćto świetny piłkarz, to w kadrze ma ewidentnego pecha – przezkontuzję minął go mundial w 2006 roku, EURO 2008, później kadrazłapała dołek, a polsko-ukraiński czempionat w 2012 skończyłsię kompromitacją i aferą biletową. Dla niego to być możeostatnia szansa, żeby zagrać na wielkim turnieju. Wcześniej wielerazy ratował nam skórę, ale może właśnie to był problem. Niemogę oprzeć się wrażeniu, że gdy było źle, wszyscy szukaliKuby na boisku, liczyli, że zrobi coś – poda, strzeli (co częstorobił), ale to chyba powodowało jakiś paraliż i to, że nasipiłkarze bali się brać odpowiedzialność. Teraz nie boi się tegonawet wyśmiewany początkowo Krzysztof Mączyński, dziś prawowitykadrowicz. Bo wszyscy wiedzą, że wynik sam się nie zrobi, trzebago wybiegać i wypracować.


Zabawne wydają się wtej chwili komentarze, że Polski nie stać na stratę takiegopiłkarza jak Kuba. Komu powinno bardziej zależeć – piłkarzowina grze dla kraju czy selekcjonerowi na zawodniku? Błaszczykowski toświetny zawodnik, walczak itd., ale nie można przesadzić. Zniewolnika nie ma pracownika, jeśli sam nie poradzi sobie z tąsytuacją – nie ma sensu ciągnąć go do kadry i robićniepotrzebny ferment i nasilać konflikt z Robertem Lewandowskim. Towszystko przypomina mi słowa Eugena Polańskiego, który stwierdził,że kadra Nawałki to cyrk i on nie chce brać w tym udziału. Ciężkowłaściwie powiedzieć, o co wtedy chodziło, ale cyrk obserwujemywłaśnie teraz – z Błaszczykowskim w roli głównej. Zzawodnikiem, który dał kadrze tak wiele w ostatnich latach, a wreprezentacji nikt za nim nie tęskni, a przynajmniej tego niedeklaruje. Nawet Łukasz Piszczek, który unika rozmów na ten temat,jakby wiedząc, że najważniejszy jest wynik i żeby do tej kadrysię załapać.


I nim to zamieszaniezostanie wyjaśnione – pewnie w okolicach meczu z Gruzją –musimy być uważni, żeby nie zgubić najważniejszego: w Dublinietrzeba zagrać na maksimum możliwości. Irlandia ma nóż na gardle,a my żeby go nie mieć nie możemy tego spotkania przegrać. A tonawet pomimo kłopotów zawodników Eire nie będzie wcale takiełatwe.


ADAM FLAMMA