Tych sześciu piłkarzy z Ekstraklasy znajdzie się w kadrze Polski?! Mają na to szanse
2024-03-14 00:53:31; Aktualizacja: 8 miesięcy temuOto zawodnicy z polskiej Ekstraklasy, którzy mają bardzo duże szanse na pojechanie na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Znaleźliśmy sześciu takich graczy.
14 marca mają pojawić się powołania do reprezentacji Polski na baraże o EURO 2024. Z tej okazji prezentujemy listę zawodników z Ekstraklasy, którzy mają szansę pojawić się na tym zgrupowaniu.
Na ostatnie, listopadowe mecze kadry Michał Probierz powołał pięciu graczy z najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Jeden z nich nie gra już w naszej lidze, jeden nie zasługuje formą na powołanie, kolejny z kolei może wypaść przez uraz. Także spodziewamy się zobaczyć dwóch przedstawicieli Ekstraklasy w reprezentacji Polski podczas meczów z Estonią oraz kimś z dwójki Walia/Finlandia, którzy byli również na meczach z Czechami i Łotwą.
Rozpoczniemy od tych dwóch graczy. Jeśli mielibyśmy postawić pieniądze na obecność kogoś z tej listy podczas zgrupowania, z pewnością postawilibyśmy je przy nazwisku Kamila Grosickiego. Kapitan Pogoni Szczecin od startu rundy wiosennej zdobył już dwie bramki i zaliczył asysty, tym samym zapisując już double-double na swoim koncie. Mecz z Zagłębie przerwał również w jego przypadku serię sześciu spotkań z bramką lub asystą. Grosicki na powołanie po prostu zasłużył, a na jego korzyść przemawia również fakt, że mamy w tej chwili bardzo duże problemy na pozycji, jaką jest skrzydłowy.Popularne
Drugim z kadrowiczów, który pojawił się na listopadowych meczach, a co do którego przewidujemy powołanie i teraz, to Bartłomiej Wdowik. W kontekście lewego obrońcy Jagiellonii nie możemy powiedzieć o dobrej formie, a na pewno nie o tym, że jest ona zbliżona do prezencji Polaka jesienią. Wówczas zachwycaliśmy się umiejętnościami 23-latka chociażby w ofensywie, dzisiaj jednak Wdowik gra mocno w kratkę. Wydaje się nam jednak, że jego znalezienie się na liście powołanych jest całkiem prawdopodobne, choć trzeba pamiętać, że w dobrej dyspozycji jest Tymoteusz Puchacz. Walka o miejsce w reprezentacji rozstrzygnie się pomiędzy tymi dwoma graczami.
Michał Probierz pokazywał już, że nie boi się odważnych decyzji jako selekcjoner, choć, żeby być uszczypliwym, nie boi się także niezrozumiałych. Jednak powołanie Dominika Marczuka rozpatrujemy w kategorii tych raczej odważnych i z pełną świadomością podpiszemy się pod obecnością piłkarza Jagiellonii w kadrze. 20-latek najzwyczajniej swoją grą zasłużył na znalezienie się w kadrze, do tego Paweł Wszołek, który zajmował jego pozycję w listopadzie, dzisiaj jest w dużo słabszej dyspozycji, niż był wtedy. Ktoś więc musi uzupełnić lukę. Marczuk ma predyspozycje, aby zrobić to bardzo dobrze. Media informowały już o tym, że były gracz Stali Rzeszów prawdopodobnie dostanie debiutanckie wezwanie do pierwszej reprezentacji.
Problemy ma nasza reprezentacja na środku obrony. Spójrzmy na środkowych obrońców powołanych na listopadowe mecze. Jan Bednarek, Paweł Bochniewicz, Jakub Kiwior i Tomasz Kędziora są bez żadnych zastrzeżeń, jeśli znajdą się w kadrze. Właściwie dwójka z Wysp Brytyjskich musi się w niej znaleźć, gracze Heerenveen i PAOK-u już takiej gwarancji do końca nie mają. Idziemy dalej, Mateusz Wieteska nie gra w klubie, a Patryk Peda, mimo że grał w reprezentacji dobrze, to wciąż gracz z trzeciego poziomu rozgrywkowego we Włoszech.
Wobec tych wszystkich kłopotów na pozycji stopera idealnym rozwiązaniem wydaje się Bartosz Salamon. Obrońca Lecha Poznań od kwietnia był niedostępny z powodu zawieszenia. W grudniu wrócił do gry i po okresie przygotowawczym prezentuje się naprawdę solidnie. W jego kontekście nie można też zapomnieć o tym, jak wyglądał w kadrze w marcu zeszłego roku. Wówczas wszystkim wydawało się, że mamy nowego lidera obrony, bo 32-latek spisywał się bez zarzutu.
Przechodzimy do postaci, w której znowu możemy powiedzieć o odważnej, nieoczywistej decyzji Michała Probierza. Takową na pewno byłoby wysłanie powołania do Tarasa Romanczuka. Czy jakiś inny selekcjoner „wymyśliłby” defensywnego pomocnika do kadry? Zapewne nie. Tomasz Włodarczyk jednak kilka dni temu doniósł o tym, że 32-latek znajdzie się na liście powołanych. Kapitan „Jagi” ostatnio znajduje się w bardzo dobrej formie i może być przydatny tej kadrze. Oczywiście, z racji na jego charakterystykę myślimy, że bardziej przyda nam się w meczu finałowym barażu, gdzie może być potrzebny zawodnik dobrze broniący w środku pola, niż z Estonią, gdzie będziemy operować piłką.
Na koniec zawodnik, o którym w ostatnich kilku dniach mówiło się w kontekście reprezentacji. Otrzymał pytanie dotyczące drużyny narodowej podczas łączenia w jednym z programów Meczyki.pl na platformie YouTube. Oczywiście graczem tym jest Bartłomiej Pawłowski. Sam piłkarz powiedział, że Michał Probierz się z nim nie kontaktował, ale to nie wyklucza braku powołania dla gracza Widzewa. Chociaż, jeśli szanse któregoś z graczy z listy mielibyśmy ocenić jako najniższe, to będzie tak w przypadku 31-latka. Jeśli już, to pojawiłby się jako uzupełnienie kadry. Na pewno na jego korzyść przemawia zmiana pozycji i przejście ze skrzydła do środka pola, bo jako zawodnik formacji ataku raczej nie miałby czego szukać w reprezentacji Polski przy jej obecnym ustawieniu. A tak jako środkowy pomocnik jego notowania wzrastają.
Nie rozważaliśmy w artykule Patryka Dziczka, który miałby zapewne bardzo dużą szansę na znalezienie się w kadrze na marcowe mecze, gdyż jest ceniony przez Michała Probierza. Wszystko dlatego, że we wtorkowym meczu Ekstraklasy z Puszczą Niepołomice Dziczek doznał urazu. Nie wiadomo, na jak długo wypadnie z gry, nie powinna być to długa przerwa, jednak możliwe, że wykluczy ona 25-latka z marcowego zgrupowania kadry. Na ten moment nie ma informacji na ten temat.
21 marca Polska zmierzy się z Estonią w półfinale baraży o awans do Mistrzostw Europy. W przypadku zwycięstwa czeka nas 26 marca starcie z Walią lub Finlandią, którego zwycięzca awansuje na niemiecki czempionat. Niezależnie od rywala w meczu finałowym, będzie to dla nas mecz wyjazdowy.