Wielki sezon Cracovii, ale czy ta drużyna na pewno podoła w pucharach?

2016-05-22 13:41:16; Aktualizacja: 8 lat temu
Wielki sezon Cracovii, ale czy ta drużyna na pewno podoła w pucharach? Fot. Transfery.info
Źródło: Transfery.info | Forbes | Terazpasy

Niedziela, 15 maja, zbliża się godzin 20. Na ten moment znaczna część kibiców „Pasów” czekała całe swoje życie. Chodzi o sukces. Taki prawdziwy, którego autorem jest ukochana drużyna.

Ostatni raz Cracovia cieszyła się z medalu Mistrzostw Polski ponad 60 lat temu. Teraz co prawda tego medalu po raz kolejny nie udało się zdobyć, ale następstwem fenomenalnej postawy na przestrzeni sezonu i zdobytego dzięki niej czwartego miejsca przez ten zespół będzie szansa zawalczenia o fazę grupową Ligi Europy. To właśnie trzy punkty zdobyte w finalnej kolejce z Lechią sprawiły, że przy Kałuży licznie zgromadzeni na stadionie fani mogli zaintonować pieśń „Que sera, sera - Cracovia puchary ma!”.

Nowy impuls

W rankingu najbogatszych Polaków na rok 2016 przygotowanym przez Forbesa, Janusz Filipiak uplasował się na 90. pozycji. Jego majątek wycenia się na 371 mln, czyli kwotę spokojnie uprawniającą do „bawienia się” w futbol. O jego nieprzeciętnym wykształceniu wie praktycznie każdy – jest profesorem doktorem habilitowanym w zakresie nauk technicznych, jednak tym, czego o nim jeszcze nie wiemy, jest to, jak się zachowa w sytuacji, w której może na wiele lat odbudować renomę Cracovii.

Sam profesor Filipiak w posezonowych wywiadach nie przebiera w słowach. Zapowiedzi są huczne, chociaż chyba znacznie bliższym prawdy będzie inne określenie – pragmatyczne. Nie ma tutaj już miejsca na rzucane w wiatr bujdy trenera Stawowego o tym, że celem jest Liga Mistrzów. Aktualnie Cracovia ma po prostu dążyć do stabilizacji, której kwintesencją jest to, że ta drużyna bez żadnych kompleksów będzie rokrocznie walczyć o najwyższe laury. A czy należy to traktować poważnie? Pewnie. Filipiak w końcu ma głowę nie od parady i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że gra na europejskich salonach jest idealnym sposobem nie tylko na wypromowanie „Pasów”, czyli jego oczka w głowie, ale również firmy Comarch, której jest prezesem. Wszystko wskazuje więc na to, że w Krakowie nadchodzą tłuste lata, w których trakcie w końcu z kurka z pieniędzmi zrobi się niezła kałuża.

„Tak krawiec kraje, jak mu materii staje”

Tym, który również może pochwalić się chłodną głową, jest Jacek Zieliński. Szkoleniowiec Cracovii mówiąc kolokwialnie – doskonale ogarnia rzeczywistość, w której się znajduje. To, że jego zespół rozegrał niemal perfekcyjny sezon, nie oznacza, iż powinien teraz spocząć na laurach. Zieliński ma w sobie wiele charyzmy, inteligencji, ale jego kluczową cechą, która pozwala mu przez tyle lat utrzymywać się w zawodzie, jest to, że nie daje sobie w kaszę dmuchać.

Problemem krakowskiego klubu jest bardzo wąska kadra. Po odejściu Rakelsa i kontuzji Dąbrowskiego aż nadto rzucało się to w oczy. 54-letni trener musiał w tej sytuacji mocno się nagimnastykować, by wymyślić sposób na to, żeby jego zespół nie stracił na jakości. Idealną decyzją okazało się przesunięcie do środka pola Bartka Kapustki, który zresztą ostatnio wrócił na właściwe tory i sporą zasługę miał w tym Zieliński, który nie pozwolił reprezentantowi Polski, by zbyt zachłannie korzystał z przywilejów dorosłości. Kapustka najprawdopodobniej nie zagra już w barwach Cracovii, jednak sympatycy tej drużyny nie powinni specjalnie rozpaczać, bo są spore szanse na to, by nagroda dla „Odkrycia sezonu” za rok również trafiła do zawodnika „Pasów”. Nadzieja w 20-letnim Krzysztofie Szewczyku, który zbierał szlify w drugiej drużynie i robił to w imponującym stylu, bo w 24 meczach aż 21-krotnie trafiał do siatki.

Wzmocnienia na już

Zieliński głośno mówi o tym, że potrzebuje pięciu nowych zawodników. Czasu nie jest zbyt wiele, bo Cracovia wraca do treningów 13 czerwca, dzień po meczu Polska – Irlandia Północna, a najpóźniej dziewięć dni później musi zgłosić zawodników do I rundy eliminacji Ligi Europy. Na pierwsze wzmocnienie nie trzeba było zbyt długo czekać. Kontrakt z klubem podpisał Mateusz Szczepaniak, który wzmocnił jednocześnie najbardziej newralgiczną pozycję, czyli środek ataku. Były zawodnik Auxerre zagrał w tym sezonie wiele meczów jako „dziesiątka”, jednak wynikało to z tego, że Robert Podoliński chciał mieć jednocześnie na murawie i jego i Demjana. Swoją nieustępliwością i niezłym wyszkoleniem technicznym Szczepaniak raz-dwa powinien stać się ważnym ogniwem drużyny, a z racji tego, że ma dość dobre kontakty z Damianem Dąbrowskim – nie powinien mieć większych kłopotów z zaaklimatyzowaniem się.

Poza tym Cracovii na pewno trudno będzie obyć się bez nowego stopera. Pod koniec rundy wiosennej świetną formę złapał Hubert Wołąkiewicz i wygląda na to, że to on będzie liderem formacji defensywnej. Potrzeba mu jednak kogoś do pomocy, a ani Bejan, ani Polczak nie są zawodnikami, za których dałoby się rękę uciąć twierdząc, że poradzą sobie w meczach o najwyższą stawkę. Brakuje również co najmniej jednego skrzydłowego, bo przyjrzyjmy się aktualnej sytuacji kadrowej na tej pozycji. Nie sprawdził się Anton Karaczanakow, Boubacar Dialiba spisuje się dobrze, ale głównie wtedy, gdy wchodzi z ławki, Wójcicki ma w sobie więcej z obrońcy niż bocznego pomocnika, a Jendriskowi brakuje regularności. Bez wątpienia przydałoby się jakieś nowe nazwisko, ale tylko i wyłącznie takie, które będzie bezsprzecznie przewyższać swoich konkurentów. Kolejnego przeciętniaka tutaj nie trzeba.

Fundamenty już są

Z całą pewnością krakowianie nie mają wcale takiej złej pozycji startowej do tego, by stać się czwartą po Legii, Lechu i Lechii (gdańszczanie kiedyś w końcu muszą zacząć grać na miarę oczekiwań) siłą w Ekstraklasie. Cracovia swoje 110-lecie uczciła nie tylko zdobyciem czwartego miejsce w lidze, ale również m.in. wygrywając po raz pierwszy od 56 lat z Wisłą przy Reymonta. Teraz pora na to, by postawić kolejny krok i pokazać całej piłkarskiej Polsce, że to nie było dzieło przypadku, tylko zalążek czegoś wielkiego, bo kto jak kto, ale najstarszemu klubowi w Polsce po prostu należy się to, jak psu buda.

Więcej na ten temat: Polska Cracovia Ekstraklasa