Z ośrodka dla uchodźców na niemieckie salony. 10 FAKTÓW o bohaterze Werderu

2016-10-21 14:27:03; Aktualizacja: 8 lat temu
Z ośrodka dla uchodźców na niemieckie salony. 10 FAKTÓW o bohaterze Werderu Fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Transfery.info

Dwa lata temu uciekł z Gambii i trafił do jednego z niemieckich ośrodków dla uchodźców. W poprzedni weekend został bohaterem Werderu Brema. Przed wami 19-letni Ousman Manneh.

Uwolnił się od krwawej dyktatury


Manneh unika wylewnych wypowiedzi natemat dokładnych przyczyn opuszczenia swojej ojczyzny. Pewne jestjedno - decydując się na ten ruch w 2014 roku, Gambijczyk uciekł zmiejsca rządzonego przez okrutnego dyktatora. Yahya Jammeh tonieobliczalny tyran i po prostu dziwaczny człowiek. Opróczzabijania opozycjonistów słynie m.in. z rzekomego wynalezienie lekuna AIDS, który ma bazować na... ziołach, uzdrawiania ludziborykających się z masą innych chorób, walki z czarami iobcinania głów gejom.


Zdecydował się na samotnąpodróż

19-letni obecnie zawodnik zdecydował się nasamotną podróż zostawiając w Gambii m.in. mamę i siostrę. Cociekawe, początkowo trafił do Włoch, ale nie zagrzał tam zbytdługo miejsca. Głównie ze względu na inny stosunek doprzyjmowaniu uchodźców w tym kraju, zdecydował się przenieść doNiemiec.


Kopał już w ojczyźnie


Piłkarzem chciał być odzawsze, a przygodę z nieco bardziej profesjonalnymi treningamirozpoczął już w Gambii. W wieku ośmiu lat trafił do mającejsiedzibę w Bakau, Rush Soccer Academy. To cząstka wielkiegomiędzynarodowego projektu, za którym stoją Amerykanie. Mannehszkolił się tam w zasadzie do samego wyjazdu z ojczyzny.



Przez obóz do małego klubiku

WNiemczech Manneh trafił do ośrodka dla uchodźców w Lesum. Będąctam nie zatracił swoich marzeń o pozostaniu zawodowym piłkarzem.Do wyboru miał kilka mniejszych klubów, a ostatecznie zostałzawodnikiem zespołu Blumenthaler. - Od razu było widać, że jestnaprawdę dobry. Reszta chłopaków szybko dostrzegła, z kim ma doczynienia - przyznał niedawno jeden z trenerów bremeńskiego klubu,Torsten Hennecke. Manneh szybko awansował z drużyny U-18 dostarszego rocznika. Strzelił dla niego 15 goli w 11 spotkaniachjednej z lig regionalnych.

Miał bardzo dużo ofert

PoBremie i nie tylko po niej, szybko rozniosła się fama o jegonadzwyczajnych umiejętnościach. Na oferty i zapytania nie trzebabyło długo czekać. Czarnoskórym młokosem zainteresowały sięm.in. HSV, Schalke, St. Pauli czy Wolfsburg. Ostatecznie wybrałjednak Werder. - Wybór był trudny, ale mieszkałem w Bremie wzasadzie od roku. Przez ten czas nieźle poznałem miasto...Stwierdziłem, że nie muszę wyjeżdżać - powiedział niedawno.


Bramka w specyficznymdebiucie

Manneh podpisał kontrakt z Werderem w marcuzeszłego roku. Najpierw został włączony do drużyny U-19, skądszybko awansował do rezerw. Tam młodemu napastnikowi udało sięstrzelić pierwszego gola w debiucie z Hansą Rostock. Gambijczykwszedł na boisko po przerwie, trafił do siatki ustalając wynikspotkania na 2:1 i… kilka minut przed końcem opuścił murawę.

Wszechstronny zawodnik


Jego największeatuty? - Dodaje drużynie szalenie dużo siły fizycznej. Potrafiznakomicie wykorzystać swoje warunki, ale jest również szybki idobrze wyszkolony technicznie. Wielu zawodników ma jeden zdecydowanyatut, a on ma ich kilka. Trzyma wysoki poziom na paru płaszczyznach.Oczywiście jeszcze długa droga przed nim - przyznał jakiś czastemu Florian Bruns, obecnie asystent trenera Werderu, AlexandraNouriego.



Pierwszy taki Gambijczyk

To właśnieNouri, który znał go już wcześniej, dał Gambijczykowi szansę wpierwszym zespole. W tym sezonie 19-latek zanotował już czterywystępy w Bundeslidze. Bramki z Bayerem Leverkusen z poprzedniejkolejce z całą pewnością nigdy nie zapomni. Młody zawodnik jestpierwszym Gambijczykiem, jaki trafił do siatki w historiiBundesligi. A dodajmy, że w tym samym meczu, który Werder wygrałostatecznie 2:1, brał też udział w akcji bramkowej numer jeden.Wcześniej zanotował również asystę z Darmstadt.

Skromnyi pracowity chłopak

Mannehowi nie odbija sodówka.Wszyscy powtarzają, że to bardzo spokojny i opanowany chłopak.Profesjonalista, który docenia miejsce, w którym się znalazł.Jeszcze przed debiutem w Bundeslidze, oprócz treningów, nałogowooglądał mecze w telewizji. - Motywuje mnie śledzenie zawodnikówlepszych ode mnie, pokazuje, że trzeba ciężko pracować - mówił.Bardzo sympatycznie wypowiedział się również po samym meczu zBayerem:


- To się wydarzyło naprawdę? Niemogę w to uwierzyć... To najwspanialszy moment w mojej karierze.Uczucie nie do opisania, tym bardziej, że trafiłem do siatki z takmocnym rywalem. Chciałem bardzo podziękować kibicom. I oczywiścietrenerowi, który zdecydował się postawić na mnie na tym poziomie.


Chce być jak„Lewy”


19-latek od najmłodszych lat miał kilku idoli. Przeciwko jednemu z nich - Javierovi Hernándezowi - zagrał w poprzedniej kolejce, drugiego - Claudio Pizarro - ma w drużynie, a do tego grona należy jeszcze Robin van Persie. Po spotkaniu z Bayerem Manneh docenił jeszcze klasę dwóch innych snajperów. - Teraz chce być prawdziwym napastnikiem jak Robert Lewandowski czy Pierre-Emerick Aubameyang. To moje marzenie - wyznał.