DUMANOWSKI: Atalanta, czyli vivat najpiękniejsi!

2019-02-07 13:03:49; Aktualizacja: 5 lat temu
DUMANOWSKI: Atalanta, czyli vivat najpiękniejsi! Fot. Transfery.info
Redakcja
Redakcja Źródło: Transfery.info

Atalanta Bergamo gra najpiękniejszą piłkę we Włoszech i nie jest to zdanie kontrowersyjne.

Oglądanie bergamczyków, nie tylko w tym sezonie w Serie A, to wielka przyjemność. „La Dea” to synonim finezji, ofensywnej wizji futbolu i waleczności. Klub, który przez lata był w cieniu mediolańskich gigantów to także przykład normalności, której brakuje w obecnym świecie piłki nożnej. 

- Atalanta trenera Gasperiniego jest najpiękniejsza w naszej ponad 100-letniej historii. Pobiliśmy wszelkie rekordy. Trener zmienił mentalność naszych zawodników. Teraz nie boimy się nikogo i znamy naszą wartość – powiedział po efektownej wygranej z Juventusem i awansie do półfinału Coppa Italia prezydent klubu z Bergamo, włoski biznesmen Antonino Percassi. Gian Piero Gasperini stworzył w malutkim Bergamo prawdziwe zjawisko. Zespół, który bez kompleksów potrafi rzucić wyzwanie największym. Dokonuje tego, w dodatku, w porywającym stylu. 

48 bramek zdobytych w 22 kolejkach Serie A. Dwa gole więcej od Juventusu, sześć więcej od nastawionego równie ofensywnie Napoli – tak wygląda dorobek Atalanty. W ostatnich latach, ze względu na doznania artystyczne, wizytówką calcio było Napoli Maurizio Sarriego. Piłkarze z Neapolu potrafili grać porywająco, często zmuszani byli do odrabiania strat, dlatego spotkania z ich udziałem miały zaskakujący przebieg. W tych rozgrywkach palmę pierwszeństwa pod tym względem przejęła „La Dea” - czyli Bogini - przydomek idealnie pasujący obecnie do czarującej Atalanty.

Klub z Bergamo, który przed erą trenera Gasperiniego błąkał się w dolnych rejonach tabeli Serie A, wreszcie nawiązuje do czasów swojej świetności, której kibice poniżej trzydziestki nie mają prawa pamiętać. Na przełomie lat 80. i 90. Atalanta potrafiła pokazać się w Europie. Dochodziła do półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów oraz do 1/4 finału Pucharu UEFA. Dziś Atalanta ponownie siada do stołu z wielkimi. Przed dwoma laty bergamczycy zakończyli rozgrywki Serie A na czwartym miejscu, po raz pierwszy w historii finiszując przed gigantami z Mediolanu, Interem i Milanem. W Lidze Europy odważnie rozpychali się łokciami, rozbijając 8:1 w dwumeczu Everton, pokonując Olympique Lyon a po wyjściu z grupy pechowo przegrywając z Borussią Dortmund. Zero kompleksów. 

W tym sezonie Atalanta znowu celuje w czwartą lokatę, co oznaczałoby pierwszy w historii awans do Champions League. W czasach, w których najwięksi w Europie planują utworzenie Super Ligi i nie chcą dzielić się finansowym tortem z maluczkimi, „La Dea” pokazuje, że żmudną pracą, można rzucić wyzwanie każdemu. Pokonanie Juventusu 3:0 w ćwierćfinale Pucharu Włoch było emanacją siły bandy Gasperiniego. Tak rozbić „Starą Damę” w ostatnich latach potrafiły tylko Real Madryt i FC Barcelona. 

Mieszkańcy Bergamo we Włoszech postrzegani są jako ludzie bardzo charakterni i niesamowicie dumni. Takie walory Atalancie przyświecają również na boisku. Gdy dwa tygodnie temu przegrywali po 30 minutach z Romą 0:3 nie schowali głowy w piasek a ruszyli do ataku i zremisowali 3:3. W tym momencie zespół ze Stadio Atleti Azzurri D’Italia zajmuje piąte miejsce w Serie A i plasuje się tylko punkt za Milanem. Patrząc na nierówną formę Lazio i Romy, problemy z kreowaniem sytuacji i brak skuteczności mediolańczyków, wizja Atalanty wydzierającej bogaczom wejściówkę do Ligi Mistrzów nie jest wcale mrzonką. 

Atalanta to drużyna zbudowany na bardzo zdrowych fundamentach. Klub, który znając swoje bariery finansowe, bazuje na świetnie prowadzonej akademii. Kuźnia talentów w Zingonii, nieopodal Bergamo, to jedna z najlepszych włoskich szkółek piłkarskich. Tylko w ostatnich kilku sezonach Atalanta wychowała i wypuściła w świat takich piłkarzy jak Mattia Caldara, Andrea Conti, Roberto Gagliardini, Alberto Grassi czy Alessandro Bastoni, inkasując dziesiątki milionów euro od Juventusu, Napoli, Interu czy Milanu. W przeszłości w Bergamo dorastali Gaetano Scirea, Roberto Donadoni, Alessio Tacchinardi, Giampaolo Pazzini, Riccardo Montolivo, Giacomo Bonaventura czy Manolo Gabbiadini. W kolejce czekają już następcy.
 
W Bergamo trenerowi Gasperiniemu udało się wytworzyć świetny klimat, który jest nieodzownym elementem na drodze do sukcesu. Symbol Atalanty, Alejandro Papu Gomez, mimo wielu lukratywnych ofert, nie rozważał na poważnie opuszczenia zespołu „La Dei”. Środkowy pomocnik, Marten de Roon, po roku spędzonym w Anglii, szybko powrócił do Bergamo, mówiąc, że to tutaj czuje się jak w domu i też nie ma zamiaru szukać szczęścia gdzieś indziej. W Lombardii świetne radzą sobie również z renowacją piłkarzy. Idealny przykład to Duvan Zapata, który dopiero w Atalancie zdołał zerwać z łatką zawodnika, który nie może przebić szklanego sufitu. W Bergamo eksplodował, zdobywając 17 bramek w 10 meczach z rzędu. 

- Wcześniej nikt mnie nie chciał. Nigdzie we mnie nie wierzyli. Teraz wszyscy mówią, że jestem mocny, ale ja to wiedziałem już dawno temu – powiedział ostatnio Kolumbijczyk w rozmowie z włoską prasą. 

- Nikt nie pracuje tak ciężko jak Duvan Zapata - chwalił swojego napastnika Gian Piero Gasperini. 

Dodam od siebie, że nikt tak nie haruje na boisku jak Atalanta i nikt w Serie A, żaden zespół, nie wzbudza obecnie u mnie takiego zachwytu jak „wściekłe psy” Gasperiniego. #aganinstmodernfootball – vivat Atalanta! Zobaczyć tę ekipę, grającą jak zawsze bez kompleksów na Camp Nou czy na Anfield, to byłoby coś pięknego! 

PIOTR DUMANOWSKI