Białoruski spokój
2020-03-23 15:31:39; Aktualizacja: 4 lata temuPodczas gdy niemal cały piłkarski świat stanął w miejscu, liga białoruska trwa w najlepsze. W weekend rozegrano tam właśnie inauguracyjną kolejkę nowego sezonu tamtejszej ekstraklasy.
Wyszejszaja liha, bo tak nazywa się najwyższa klasa rozgrywkowa u naszych wschodnich sąsiadów, rozgrywana jest systemem wiosna-jesień. W miniony weekend rozpoczęła się jej jubileuszowa 30. edycja. Już teraz trwają przygotowania do drugiej serii gier, która zaplanowana jest na najbliższy weekend.
Sam brak odwoływania meczów nie jest jeszcze tak zaskakujący. Zdziwienie budzić może jednak fakt, że mecze wciąż rozgrywane są przy udziale publiczności. I to mimo tego, iż na Białorusi na koronawiura zachorowało już 76 osób, z czego 15 zostało wyleczonych. Według oficjalnych danych nie odnotowano tam dotychczas żadnego zgonu.
Nie ma co się baćPopularne
Jak tłumaczy w rozmowie z WP Sportowe Fakty Sergiej Kriwiec, były pomocnik m.in. Lecha Poznań, który obecnie występuje w Dynamie Brześć, w jego ojczyźnie życie toczy się zupełnie normalnie: - Białoruska telewizja mówi, że nie ma co się bać. Centra handlowe są otwarte, a ludzie imprezują - przyznaje.
33-latek w wywiadzie zaznacza jednak, że przed wejściem na stadion wszyscy, zarówno kibice, jak i piłkarze oraz pracownicy klubu mają mierzoną temperaturę przez służby.
Podejrzane wyniki
Nie tylko sam fakt rozgrywania meczów na Białorusi budzi pewne podejrzenia. Te dotyczą również samych wyników pierwszej kolejki. W niej Eniergietyk-BDU Mińsk, a więc dopiero 12. drużyna ubiegłego sezonu, niespodziewanie pokonała aż 3:1 aktualne wicemistrza i wieloletniego hegemona białoruskiej piłki, BATE Borysów. U siebie z Żodzinem przegrał też Szachcior Soligorsk, choć jeszcze na początku marca w przeszłości rywal Lecha w eliminacjach Ligi Europy bez problemów dwukrotnie pokonał tego samego przeciwnika w Pucharze Białorusi.
Jakby tego było mało, w piątek broniące tytułu mistrzowskiego Dynamo Brześć z Kriewcem na ławce sensacyjnie zremisowało 1:1 z beniaminkiem, FK Smalawiczy, natomiast Dynamo Mińsk również wbrew przewidywaniom przegrało u siebie 0:1 z Ruchem Brześć. Wreszcie w spotkaniu FK Słuck – Sławija Mozyrz podyktowano w sumie aż pięć rzutów karnych, z których jedynie trzy jedenastki zostały wykorzystane.
Psychoza trwa w najlepsze
W tej chwili nic nie wskazuje, by Wyszejszaja liha została zawieszona. Jeśli jednak również w następnych kolejkach dochodziło do aż tak wielu niespodzianek, niewykluczone, że rozgrywki te zostaną wycofane z oferty bukmacherów. To jednak nie zatrzyma ligi jako takiej.
Szczególnie, biorąc pod uwagę, jak ważną rolę sport odgrywa w życiu prezydenta Białorusi, Alaksandra Łukaszenki. Ten przyznał zresztą, że dla niego koronawirus to „psychoza” i zażartował, że nie tylko ręce, ale i cały organizm należy teraz dezynfekować wódką.
***
W poniedziałek o godzinie 16 światowy licznik zachorowań na koronawirusa wynosił 358 045, z czego 100 645 chorych zostało wyleczonych. Ofiarą pandemii padło dotychczas 15 427 osób.