Co za dużo, to niezdrowo... Gigant rezygnuje z Milinkovicia-Savicia!
2018-07-03 11:02:16; Aktualizacja: 6 lat temuW grze o pozyskanie Sergeja Milinkovicia-Savicia pozostał już w zasadzie tylko jeden klub.
Serb po zaliczeniu bardzo udanego sezonu znalazł się na listach życzeń największych europejskich ekip. Najdłużej w walce o jego usługi pozostawały Juventus, Real Madryt i Manchester United, z czego Anglicy już jakiś czas temu uznali, że transfer jest zbyt kosztowny, pamiętając o krytyce, która spadała na Paula Pogbę ze względu na jego cenę. Teraz do Anglików dołączył Juventus.
Mistrzowie Włoch wydawali się być faworytami w negocjacjach, zwłaszcza że sam piłkarz preferował właśnie ten kierunek, ale „Corriere dello Sport” przekonuje, iż do transferu nie dojdzie. Działacze „Bianconerich” mają dość postawy Lazio, które nie zamierza schodzić z wysokiej ceny, a jedyną formą negocjacji są propozycje wymiany zawodników, na co z kolei nie zgadzają się turyńczycy.
Prezydent Juventusu Andrea Agnelli osobiście miał zerwać wszelkie rozmowy. Jego zdaniem warunki stawiane przez „Biancocelestich” są zdecydowanie zbyt wygórowane. „Juve” liczyło się z wydatkiem rzędu nawet 120 milionów euro, ale Claudio Lotito, prezydent Lazio, nieustannie domaga się co najmniej 150 milionów. Biorąc pod uwagę, iż w grze uczestniczy też Real Madryt, „Stara Dama” zdecydowała się zrezygnować z udziału w ewentualnej licytacji.Popularne
„Królewscy” są w stanie spełnić żądania „Aquile”, ale również nadal negocjują. Tymczasem Lotito twardo obstaje przy swoim i zapewnia, że Milinković-Savić zmieni klub jedynie wtedy, gdy któryś z klubów spełni odpowiednie oczekiwania finansowe.
Juventus teraz w pełni skoncentruje się na walce o Cristiano Ronaldo. Według najnowszych informacji dziennika „Marca”, Portugalczyk jest bardzo zainteresowany propozycją „Bianconerich”, a rozmowy zdają się zmierzać w dobrym kierunku. Na finalizację rozmów z pewnością przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać ze względu na skalę operacji, ale hiszpańscy dziennikarze twierdzą, iż transfer jest możliwy do zrealizowania, a wtórują im żurnaliści z Włoch oraz Portugalii.