- Kończył mi się kontrakt. W takich przypadkach albo jest odnawiany, albo nie. Byłem przygotowany na oba warianty. Było ciężko mi to zaakceptować, ale nie miałem wyboru. Przygoda z Barceloną już się skończyła, ale jestem bardzo szczęśliwy, że rozpocząłem nową z Monaco - rozpoczął Abidal.
- Prawda jest taka, że w ciągu każdego miesiąca, kiedy byłem chory, klub mi nie płacił pieniędzy. Dzisiaj jestem szczęśliwy, otrzymując zaufanie od trenera i prezydenta Monaco. Na szczęście wszystko jest w porządku. Miałem jednak okres zwątpienia - tłumaczył.
- Oczywiście, że z Guardiolą byłoby inaczej. To osoba, która bardzo mnie docenia i z którą jestem ciągle w kontakcie. To wielki szkoleniowiec, który dał mi szansę. Gdyby on tu był, mógłbym tu zostać - dodał.