Ojciec największych sukcesów stołecznej drużyny w XXI wieku dołączył do grona przeciwników sankcji nałożonych na rosyjskie zespoły przez UEFA oraz FIFA w związku z zbrojną inwazją mającą miejsce w Ukrainie z rozkazu wydanego przez prezydenta Władimira Putina.
W wyniku decyzji podjętych przez europejską i światową centralę futbolową z dalszej gry na międzynarodowym podwórku zostały wykluczone Spartak Moskwa (Liga Europy) oraz „Sborna” (baraże o awans na Mistrzostwa Świata).
Na tych karach zapewne się nie skończy. W związku z tym Walerij Gazzajew wyraził swoją dezaprobatę dla wydanych werdyktów i postanowił przy tym posłużyć się absurdalnym porównaniem do zdyskwalifikowania angielskich klubów w europejskich pucharach po tragedii na stadionie Heysel w 1985 roku, kiedy przed finałowym meczem ówczesnego Pucharu Europy pomiędzy Juventusem a Liverpoolem doszło do starć między angielskimi i włoskimi kibicami. Śmierć wówczas poniosło 39 osób.
- Swoją drogą uważam, że naszemu zespołowi należy dać możliwość udziału w międzynarodowych turniejach. Pamiętacie, kiedy angielskie kluby zostały zawieszone na pięć lat po tragedii na stadionie Heysel, gdzie w 1985 roku odbył się finał Pucharu Europy pomiędzy Liverpoolem a Juventusem? Ten środek nie wpłynął na drużynę Anglii. Brała udział w Mistrzostwach Świata i Mistrzostwach Europy. Dlaczego inaczej potraktowano Rosję? Dlaczego jest gorsza? - powiedział trzykrotny zdobywca mistrzostwa Rosji (2002/2003, 2004/2005, 2005/2006) i zwycięzca Pucharu UEFA (2004/2005) z CSKA Moskwa.