W 2011 roku Togijczyk trafił do „Królewskich” na wypożyczenie z Manchesteru City. Napastnik co prawda nie odgrywał w Madrycie szczególnie istotnej roli w zespole, ale był na tyle skuteczny (osiem bramek w 22 występach), że klub rozważał jego wykupienie. Ostatecznie do transferu nie doszło, ponieważ Anglicy nie zgadzali się na propozycje niższe od 16 milionów euro, ale piłkarz İstanbul Başakşehir twierdzi, że częściowo wpłynęła na to również jego rodzina.
- Zrobiłem wszystko, by zostać w Realu Madryt, ale nie było to możliwe ze względu na mojego brata. Wysłał on list, oficjalne pismo od rodziny Adebayorów do klubu, w którym napisał, że nie powinni mnie zatrzymywać. Nie mówię, że to jedyny powód, dla którego mnie nie wykupili, ale to mogła być jedna z przyczyn. Nawet jeśli wpłynęło to na decyzję w dziesięciu procentach, to wciąż dużo - stwierdził 33-latek w rozmowie z „BBC Sport”.
- Teraz jestem innym człowiekiem, moja mama dała mi szansę być tym kim jestem dziś, więc nie ma słów, którymi mógłbym jej wystarczająco podziękować i wyrazić szacunek. Ale teraz muszę opiekować się innymi. Nie rozmawiam teraz z moją rodziną, ponieważ nie pomagają mi wykonywać mojej pracy we właściwy sposób. Zawsze gdy dzwonią, chcą czegoś. Powinni interesować się mną, nie moimi finansami. Więzi rodzinne są ważniejsze od innych powiązań, więc dlaczego nie obchodzę ich ja, tylko moje konto? Dziś problem wciąż istnieje, ale jestem szczęśliwy z tego co mam, zawsze jestem szczęśliwy.
Adebayor po rozstaniu z Crystal Palace przez długi czas nie mógł znaleźć klubu. Latem zeszłego roku interesował się nim Lyon, jednak Francuzi ostatecznie zerwali rozmowy, gdy dowiedzieli się, że napastnik chce reprezentować swój kraj na Pucharze Narodów Afryki. W styczniu tego roku związał się z İstanbul Başakşehir, dla którego zdobył siedem bramek i zaliczył dwie asysty w 16 spotkaniach.