„Kanonierzy” odważniej sięgnęli po swoje oszczędności i dokonali kilku dużych transferów, choć postawiono głównie na młodych graczy, którzy dopiero z czasem mają stanowić o sile odbudowywanego zespołu. Plany były jednak znacznie ambitniejsze, ponieważ ofensywę miał wzmocnić Tammy Abraham. Napastnik nie znajdował miejsca w Chelsea pod wodzą Thomasa Tuchela, ostatecznie wybierając ofertę AS Romy, lecz Fabrizio Romano zdradza, iż gracz mógł równie dobrze pozostać w Londynie.
- Arsenal starał się przekonać Abrahama, by ten dał sobie więcej czasu do namysłu zanim podpisze kontrakt z Romą - powiedział znany dziennikarz w swoim podcaście „Here We Go”.
- Starali się dokonać najpierw sprzedaży, może Lacazette'a, może Eddie'ego Nketiaha, by zwolnić miejsce dla nowego napastnika. Byli bardzo zainteresowani Abrahamem, rozmawiali z jego agentem, byli nawet gotowi złożyć ofertę. Ale najpierw musieli dokonać sprzedaży.
- Naciskali i naciskali, robili co w ich mocy. Byli przekonani, że mają szansę, ale czasem trudno zmienić zdanie zawodnika.
„Daily Mail” dodaje, że to właśnie na sprzedaży Lacazette'a londyńczykom zależało najbardziej, Francuz ani myślał jednak odchodzić. Abraham ostatecznie trafił do Romy, a przyszłość napastnika tak czy tak pozostaje pod znakiem zapytania. Jego kontrakt wygasa w przyszłym roku, zatem już wkrótce osobiście będzie mógł rozglądać się za nową przygodą.