Od dłuższego czasu dyrekcja „Królewskich” uważała blisko 30-letniego skrzydłowego za strategiczny punkt dla powodzenia przyszłych wzmocnień zespołu. Początkowo oczekiwano nawet, że jego sprzedaż przyniesie Hiszpanom zysk w postaci 150 milionów euro. Z czasem zrewidowano plany i starano się go pozbyć za kwotę zbliżoną do stu milionów euro.
Problem w tym, że do biura trzeciej siły LaLiga nie wpłynęła żadna oferta. To efekt m.in. ogromnych wymagań finansowych byłego gracza Tottenhamu Hotspur, który w Madrycie może liczyć na roczną pensję w wysokości 17 milionów euro.
Teraz z kolei okazało się, że Gareth Bale nie zamierza zmieniać pracodawcy, a biorąc pod uwagę obecne porozumienie, z Reale Madryt łączy go jeszcze trzyletni kontrakt. Według „AS-a” Walijczyk osobiście pofatygował się do dyrekcji klubu, aby przekazać jej, że chce kontynuować karierę w stolicy Hiszpanii. Ponadto przekazał jej, że nie zamierza rozważać ofert innych klubów i jej w pełni skupiony na grze dla „Los Blancos”. Jest to podyktowane tym, że zarówno on, jak i jego rodzina czują się doskonale na Półwyspie Iberyjskim, a dodatkowo w komfortowych warunkach może on rozwijać swoją pasję, jaką jest gra w golfa.
Tym samym coraz więcej wskazuje na to, że 29-latek zostanie w zespole, z którym zdobył m.in. cztery puchary Ligi Mistrzów
Biorąc to pod uwagę ostatnie wzmocnienia klubu, w formacji ofensywnej „Królewskich” zaczęło się robić zbyt ciasno i w związku z tym wspomniane źródło donosi, że zespół opuścić mają Lucas Vázquez (transfer definitywny) i Brahim Díaz (wypożyczenie). Planowo odejść miał także Gareth Bale, lecz nic na to nie wskazuje.