Polski napastnik był kluczową postacią dla wszystkich szkoleniowców „Gwiazdy Południa” przez ostatnie osiem lat. Za zaufanie zawodnik odwdzięczył się 344 trafieniami, a część z nich pozwoliła chociażby drużynie dostać się do finału Ligi Mistrzów w sezonie 2019/2020. To wówczas monachijczycy wygrali te rozgrywki.
Nim Bayern zgodził się oddać „Lewego” do FC Barcelony, z klubem łączonych było kilku atakujących. Na liście tej znaleźli się Erling Braut Haaland, Sébastien Haller, Karim Adeyemi czy Saša Kalajdžić.
Według najnowszych wieści tego lata nie należy spodziewać się przybycia następcy kapitana biało-czerwonych. Co w tej sytuacji szykuje Julian Nagelsmann?
Jak podaje „Tz”, trener zamierza przestawić zespół na ustawienie 1-3-5-2. Co więcej, testowano już grę w tej formacji podczas ostatnich treningów.
Miejsce na szpicy wstępnie zająć mają Sadio Mané i Serge Gnabry.
Taka decyzja jest oczywiście jak najbardziej przemyślana. Trudno w tej chwili znaleźć na rynku piłkarza, który mógłby zastąpić Roberta Lewandowskiego. Mistrzowie Niemiec dają sobie zatem rok, aby wyszukać odpowiedniego kandydata.
Mané już w poprzednim sezonie grywał w Liverpoolu jako środkowy napastnik. Wówczas zdobył 19 bramek. Gnabry z tej samej pozycji trafił do siatki siedem razy.