Francuz pozostaje bez klubu od 30 czerwca, kiedy to wygasła jego umowa ze Stade Rennes. „Czerwono-Czarni” próbowali zatrzymać ofensywnego pomocnika bądź skrzydłowego u siebie, lecz 32-latek podjął już wiążącą decyzję. Wówczas liczył on, że po znakomitym sezonie w swoim wykonaniu (dziewięć goli i sześć asyst w 41 spotkaniach) szybko znajdzie nowego pracodawcę.
Po byłego gracza m.in. Paris Saint-Germain ustawiła się kolejka chętnych, z takimi ekipami jak Sevilla, Sampdoria czy Borussia Mönchengladbach na czele, lecz porozumienie nie zostało wypracowane aż do teraz. Pomimo tego zainteresowanie piłkarzem obdarzonym niebanalną techniką nie osłabło, a świadczy o tym fakt, że niedawno swoją propozycję przedstawiła mu Genoa, a teraz to samo uczyniło Galatasaray.
„Lwy” są obecnie cieniem drużyny, która jeszcze kilka miesięcy temu zdobywała mistrzostwo Turcji, dlatego dyrekcja klubu stara się o wzmocnienia, a jednym z jej celów jest właśnie 32-latek. Według „L’Équipe” Turcy zaproponowali Francuzowi umowę ważną do 30 czerwca 2021 roku, a pomocnik poważnie zastanawia się nad jej akceptacją. Z drugiej strony niewykluczone, że w obliczu urazów Memphisa Depaya i Jeffa Reine’a-Adélaïde’a swoją ofertę wkrótce złoży mu także Olympique Lyon.
Mając to na uwadze, wydaje się, że Ben Arfa jest coraz bliżej znalezienia nowego klubu i co za tym idzie, powrotu na boisko po kilku miesiącach przerwy (ostatni występ 12 maja).