Jose Mourinho od dłuższego czasu jest łączony z powrotem do Chelsea Londyn, gdzie był trenerem w latach 2004-2007. Portugalczyk dolał oliwy do ognia na wtorkowej konferencji prasowej przed meczem Realu Madryt z Malagą, na której otwarcie uznał wyższość Diego Lopeza nad ikoną Realu, Ikerem Casillasem, a na pytanie dziennikarzy czy planował dymisję po porażce z Borussią Dortmund odpowiedział - Planowałem kontynuację.
Spekulacje podczas swojej konferencji prasowej podsycił też Rafa Benitez, sugerując, że to właśnie ten, który z Chelsea łączony jest najczęściej, będzie jego następcą.
- W kolejnym sezonie moje miejsce zajmie już inny trener. Myślę, że wszyscy wiedzą, kto nim będzie. To już nie moja sprawa, obecnie koncentruję się tylko na tym, co robię teraz - mówił Rafa Benitez.
Teraz już niemal wszystko przemawia za tym, że Mourinho wróci do Chelsea. Odsuwając Casillasa od pierwszego składu Portugalczyk już teraz spalił za sobą wszystkie mosty i niemalże wydał na siebie wyrok. Czyżby już wszystko było przesądzone?