Lech Poznań i Bodø/Glimt mają teraz długie przerwy w rozgrywkach, ale klubowi działacze już szykują niespodzianki na rynku transferowym, które pomogą w wyeliminowaniu rywali. Jako pierwsi i to z wysokiego C ruszyli Norwegowie, którzy właśnie finalizują duży transfer. W styczniu do drużyny dołączy bowiem Omar Elabdellaoui.
Urodzony w Norwegii prawy obrońca od września pozostawał bez klubu, kiedy to rozwiązał swoją umowę z Galatasaray. Od tamtej pory cierpliwie przyglądał się nadchodzącym ofertom, a tych było całkiem sporo. TV2 informuje, że gracz miał propozycję występów w Major League Soccer, w barwach FC Cincinatti, a także z katarskiej Al Gharafy i kilku europejskich ekip. Ostatecznie zdecydował się jednak przenieść na północ kraju pochodzenia.
W piątek 30-latek wylądował w Bodø, co nie umknęło uwadze dziennikarzy. Początkowo zawodnik był oszczędny w słowa, z czasem jednak przyznał otwarcie, że liczy na wiele udanych chwil w nowym miejscu.
- Myślę, że nie powinienem mówić za dużo. Po prostu zobaczmy, do czego tutaj dojdzie - powiedział żurnalistom.
- Miałem oferty zarówno z zagranicy, jak i z Norwegii, ale teraz jestem tutaj. Spodziewam się, że czeka mnie tu bardzo ekscytująca przygoda.
Omar Elabdellaoui już za młodu został wypatrzony przez Manchester City, lecz nie zrobił kariery w Anglii. Najdłużej i z największym powodzeniem grał w Grecji, a konkretnie w barwach Olympiakosu. Łącznie dla tej drużyny wystąpił w 170 meczach i zasmakował atmosfery Ligi Mistrzów. Teraz postara się pomóc nowej drużynie w przejściu mistrza Polski w rozgrywkach Ligi Konferencji Europy.
Lech Poznań zagra z Bodø/Glimt 16 oraz 23 lutego. Dla Norwegów będą to pierwsze mecze o stawkę w 2023 roku. „Kolejorz” podejdzie od dwumeczu mając w nogach już cztery mecze ligowe.