Kiedy w 2018 roku na Signal Iduna Park trafiał Marwin Hitz, nie spodziewał się, że w pewnym momencie otrzyma rolę podstawowego golkipera. Złożyło się na to kilka czynników, ale przede wszystkim nierówna forma Romana Bürkiego.
Zmiana w bramce BVB nastąpiła w minionej kampanii, a dokładnie zimą. Od tego czasu klub na poważnie zaczął rozglądać się za nowym bramkarzem.
Na liście życzeń pojawiło się kilka nazwisk. Były to przede wszystkim Mike Maignan (Lille OSC), Péter Gulácsi (RB Lipsk), Alexander Nübel (Bayern Monachium), Koen Casteels (VfL Wolfbsburg), Odysseas Vlachodimos (SL Benfica), Gregor Kobel (VfB Stuttgart) i Bartłomiej Drągowski (Fiorentina).
Z czasem dortmundczycy musieli wykreślić kilku piłkarzy ze swojego notatnika - Maignan postanowił dołączyć do Milanu (transfer jest kwestią dni), Gulácsi podpisał nowy kontrakt, Bayern był przeciwny odejściu Nübela do głównego rywala w walce o Bundesligę.
Borussia nie zamierza dłużej kombinować i tak donosi „Bild”, postawiono na Kobela. 23-latek ma podpisać długoterminową umowę, na mocy której będzie inkasować 3,5 miliona euro rocznie. Z kolei „Szwaby” zarobią 15 milionów euro. BVB nigdy wcześniej aż tyle nie wydała na bramkarza.
Zdaniem powyższego źródła cała operacja jest już w fazie finalizacji, bo zawodnik zjawił się już w Dortmundzie na testach medycznych. Oficjalnego komunikatu należy zatem spodziewać się w każdej chwili.
W tej sytuacji wydaje się, że Bürki niebawem opuści Signal Iduna Park. Koszulkę z numerem pierwszym otrzyma wtedy Kobel, a jego zmiennikiem będzie Hitz.
Szwajcarski golkiper mierzący 194 centymetry wzrostu w Stuttgarcie występuje od dwóch sezonów. Jego łączy bilans to 65 spotkań i 17 czystych kont.