Dwunastokrotny reprezentant Niemiec należał nie tak dawno do grona wyróżniających się piłkarzy występujących w Bundeslidze. Z tego też powodu Borussia Dortmund zainwestowała 25,5 miliona euro w jego sprowadzenie z Hoffenheim w połowie 2019 roku.
Ekipa z Signal Iduna Park pożałowała bardzo szybko wydania wspomnianej sumy na Nico Schulza, bo ten kompletnie nie odnalazł się w nowym otoczeniu. W efekcie strony zaczęły poszukiwać drogi do zakończenia współpracy, co znalazło swój finał dopiero po czterech latach.
W międzyczasie doświadczony obrońca musiał zmagać się nie tylko z problemami boiskowymi, ale także pozaboiskowymi za sprawą wniesienie oskarżenia przez jego ówczesną ciężarną partnerkę o przemoc fizyczną.
Ostatecznie wycofała ona pozew przeciwko piłkarzowi po tym, jak doszła z nim do porozumienia i ten wypłacił jej zadośćuczynienie.
Nie zamknęło to jednak sprawy, ponieważ sąd postanowił dalej ją prowadzić. Finalnie doprowadziło to do wymierzenia kary byłemu reprezentantowi Niemiec w postaci grzywny w wysokości 150 tysięcy euro na rzecz organizacji specjalizującej się w walce z przemocą wobec kobiet.
Niewykluczone, że 30-letni zawodnik może napotkać kłopot ze zgromadzeniem takich środków, ponieważ od momentu rozstania z Borussią Dortmund pozostaje na piłkarskim bezrobociu.