Chelsea mimo pozyskania w trwającym oknie dwóch wartościowych zawodników - Raheema Sterlinga i Kalidou Koulibaly’ego - nie może uznać ostatniego okresu za udanego. Działacze klubu mimo prowadzenia zaawansowanych rozmów w sprawie Raphinhi i Julesa Koundé musieli obejść się smakiem, patrząc, jak wspomnianą dwójkę kontraktuje FC Barcelona.
Szczególnie fiasko w sprawie angażu francuskiego stopera ubodło londyńczyków, którzy widzieli w nim idealnego partnera dla Koulibaly’ego.
Trzecia ekipa poprzedniej edycji Premier League rozgląda się więc za kimś, kto załata dziurę w środku obrony.
Kilkanaście kilometrów dalej ze swoimi problemami kadrowymi mierzy się lokalne Fulham, które zdaniem trenera Marco Silva nie jest gotowe do gry w elicie kraju.
- Gratuluję pracy, którą wykonali zawodnicy w poprzednim sezonie. Byli fantastyczni i naprawdę ciężko pracują. Ale my jako drużyna nie jesteśmy gotowi - oznajmił portugalski szkoleniowiec podczas niedawnej konferencji.
Na ten moment w kadrze klubu z Craven Cottage znajduje się zaledwie trzech nominalnych stoperów - Tosin Adarabioyo, Terence Kongolo i Tim Ream. Tylko ten pierwszy ma pewną przyszłość w składzie.
Z tego powodu beniaminek Premier League stara się, jak najszybciej wzmocnić tę pozycję. Głównym kandydatami do obsadzenia tej newralgicznej pozycji są Issa Diop i Malang Sarr właśnie z Chelsea.
Angaż tego drugiego jawi się jako trudne zadanie, gdyż jego pracodawca nagle wstrzymał wszelkie rozmowy, skupiając się wpierw na pozyskaniu nowego defensora.
W takiej sytuacji Fulham zintensyfikuje negocjacje z West Hamem, licząc na dopięcie transferu Diopa przed rychłym startem rozgrywek ligowych.
Jak na razie, drużyna ze Stevenage Road w letnim oknie zapewniła sobie usługi czterech zawodników, w tym João Palhinhy, Kevina Mbabu czy Manora Solomona. Już niedługo do listy tej dołączy prawdopodobnie Bernd Leno, związany dotychczas z inną londyńską ekipą - Arsenalem.